Epidemia koronawirusa, która skutecznie torpeduje start jakichkolwiek rozgrywek, coraz bardziej daje się we znaki zawodnikom, dla których sport jest jedynym źródłem utrzymania. Obecnie w najgorszej sytuacji są ci, którzy w przeszłości nie odnosili spektakularnych sukcesów, nie mieli wielu okazji do jazdy, a co za tym idzie, nie odłożyli odpowiedniej sumy pieniędzy na przymusową wegetację. Damian Dróżdż mówi otwarcie, że modli się, aby sezon w tym roku wystartował, bo inaczej będzie krucho.
Na początek wróćmy może do poprzedniego sezonu. Jak byś podsumował swoje starty, których nie było zbyt wiele w 2019 roku?
Dobrze to ująłeś, faktycznie tych startów nie było dużo, prawie wcale. Tak naprawdę nie ma zatem co podsumowywać, zostawiam to za sobą i teraz chcę się skupić na tym, aby w nowym klubie startować już regularnie i budować swoją formę, choć tej tak naprawdę nigdy nie zgubiłem. Przez cały czas czułem i czuję się gotowy do jazdy na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że będę zdobywał dużo cennych punktów dla klubu z Krosna.
W związku z tym, że jazdy było mało, to pewnie i pieniążków nie udało się za wiele odłożyć? Teraz, kiedy trwa martwy sezon myślisz o innych zajęciach? Rozsyłasz swoje CV?
A no słuszna uwaga, nie ma jazdy, nie ma też gotówki. Póki co, skupiam się na treningach i przygotowaniu fizycznym, oczywiście robię to w warunkach domowych. Wierzę, a może nie, to chyba zbyt małe słowo, bo ja się wprost modlę o to, aby ten sezon niedługo wystartował i żeby wszystko wróciło do normalności. Taka wegetacja nie może trwać zbyt długo, bo wszyscy się wykończymy.
A Twoim zdaniem jest szansa na to, że niedługo wyjedziecie na tor?
Ja muszę być optymistą i wierzę w to, że wyjedziemy na tor i to już niedługo. Może dwa tygodnie to przesada i rzecz nierealna, ale wydaje mi się, że w maju jest to możliwe. Przecież to dziadostwo nie będzie trwało wiecznie, w końcu wyhamuje, oby jak najszybciej.
Przyjmijmy, że tak będzie i w maju wyjedziecie na tor. Jakie masz wobec tego cele na nadchodzący sezon?
Tutaj odpowiedź jest w moim przypadku prosta. Moim podstawowym celem jest przede wszystkim regularna jazda w każdym meczu i zdobywanie jak największej liczby punktów, to tak naprawdę tyle. Do sezonu jestem przygotowany i czekam na zielone światło.
Przestrzegasz zaleceń, aby nie wychodzić z domu? Da się tak wysiedzieć w momencie, kiedy powinieneś jedną nogą wsiadać już na motocykl żużlowy?
Łatwo nie jest, ale mus to mus. Wszelkich zaleceń oraz regulacji przestrzegam, z domu praktycznie wcale nie wychodzę, jeśli nie muszę. Czasami wyskoczę sobie potrenować, albo do sklepu i to tak naprawdę tyle. Jeśli ta zaraza ma się zakończyć, to wszyscy musimy zacisnąć zęby i jakoś przetrzymać ten okres wegetacji. Ale sezon odjedziemy, nie ma innej opcji!
Dziękuję za rozmowę i powodzenia.
Dzięki również i zdrówka.
Żużel. Kacper Pludra: Będzie tylko lepiej. Dobrze znów poczuć jazdę z przodu (WYWIAD)
Żużel. Robert Makłowicz: Bartkowi życzę suma. W Chorwacji znają żużel (WYWIAD)
Żużel. Motor nadal niepokonany! Wielki mecz Sajfutdinowa (RELACJA)
Żużel. Waleczny GKM nie dał rady Sparcie. Odrodzenie „Magica”! (RELACJA)
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!