eWinner Apator Toruń jest jednym z niewielu zespołów, które zdążyły odbyć kilka treningów przed sezonem 2020. Torunianie sprawdzili sprzęt i ponownie zapoznali się z Motoareną, ale po kilku dniach musieli zmienić plan przygotowań. Teraz trenują w domowych warunkach, jednak, jak zaznacza Tomasz Bajerski, nie potrzebują zbyt wiele czasu, by po zniesieniu zakazu treningów przygotować się do pierwszych meczów.
– Zawodnicy trenują indywidualnie. Biegają, jeżdżą na rowerach i codziennie przysyłają mi swoje osiągnięcia – gdzie biegają, ile i w jakim czasie. Wszystko jest pod kontrolą. Oni też zdają sobie sprawę z tego, że trzeba nad tym zapanować i stosować się do zaleceń, które mamy – mówił Tomasz Bajerski w rozmowie z Radiem Gra.
– Z Australijczyków tylko Ryan Douglas pojechał do Australii, a Jack i Chris Holder znajdują się w Wielkiej Brytanii. Wiktor Kułakow jest w swoim miejscu zamieszkania w Ciechocinku, Adrian Miedziński, Tobiasz Musielak i Igor Kopeć-Sobczyński również są w domu. Wszyscy mamy ze sobą kontakt i czekamy na lepsze wieści – dodał szkoleniowiec Aniołów.
Torunianie wyjechali na swój obiekt 9 marca i w towarzystwie m.in. Bartosza Zmarzlika, Emila Sajfutdinowa i Antonio Lindbaecka po raz pierwszy zaprezentowali się na swoim domowym obiekcie. Okazuje się, że zajęcia, które eWinner Apator zdążył zorganizować były bardzo owocne.
– Te trzy treningi, które przeprowadziliśmy dały nam bardzo dużo. W okresie zimowym nikt poza Australijczykami nigdzie nie jeździł. Nasi zawodnicy trzy dni potrenowali i już zaczęli dogrywać i ustawiać sprzęt. Zakaz treningów spowodował jednak, że ich zaniechaliśmy – wyjaśnił menedżer czterokrotnych mistrzów Polski.
W środowisku żużlowym trwa dyskusja na temat tego, kiedy ligi muszą wystartować, aby udało się odjechać cały sezon. Zdaniem szkoleniowca Aniołów, rozgrywki mogą się jeszcze trochę opóźnić, bo zawodnicy są w stanie wziąć udział w kilku meczach w tygodniu.
– Rozmawiałem z trenerami z innych drużyn. Wystarczyłoby odjechać trzy sparingi dzień po dniu, do tego dwa treningi i możemy jechać ligę. My potrzebujemy siedmiu do maksymalnie dziesięciu dni – tłumaczył opiekun zawodników eWinner Apatora.
– Chyba dla niektórych byłoby nawet lepiej jechać kilka meczów w tygodniu. W czwartek czy w piątek zawodnik przyleciałby do Polski, w sobotę i niedzielę odjechałby mecz u siebie i na wyjeździe i leciałby z powrotem do Anglii czy Szwecji. Zawodnicy będą musieli uszczuplić ilość startów. Wiemy, że liga polska jest ligą priorytetową dla całej czołówki. Jesteśmy przygotowani i zdolni do tego, by odjechać nawet trzy mecze w tygodniu – zakończył Bajerski.
BARTOSZ RABENDA
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!