Timo Lahti okazał się bohaterem okienka transferowego w Nice 1. Lidze Żużlowej. Fin zamienił Lokomotiv Daugavpils na Car Gwarant Start Gniezno i ma pomóc ekipie z pierwszej stolicy Polski w walce o awans z eWinner Apatorem Toruń. O pierwszych wrażeniach na temat nowego zawodnika opowiedział nam menedżer gnieźnian – Rafael Wojciechowski.
– Zbyt wielu okazji do poznania się jeszcze nie mieliśmy. Moje pierwsze wrażenie jest jednak takie, że to bardzo spokojny i zrównoważony człowiek. Widać po nim, że wie czego chce i ta cecha na pewno jest atutem. Zarówno ja, jak i reszta chłopaków z drużyny lepiej poznamy Timo na naszym obozie przygotowawczym w Szczyrku. Tam będziemy mieli czas na integrację – tłumaczy Wojciechowski.
Sternicy Car Gwarant Startu od dawna planowali solidne wzmocnienie składu. Na liście życzeń ekipy z Wielkopolski znalazło się kilku zawodników, ale wybór ostatecznie padł na Fina. Okazuje się, że w negocjacjach z Lahtim pomógł były zawodnik gnieźnieńskiego klubu.
– Braliśmy pod uwagę kilka nazwisk i Timo od samego początku był wśród nich. Na to, że podpisaliśmy z nim kontrakt miało wypływ kilka rzeczy. Przede wszystkim zatrudnienie Timo wpisuje się w naszą politykę. Chcemy ściągać zawodników, którzy cały czas zamierzają podnosić swój poziom, a nie osiadać na laurach. Usiedliśmy do rozmów i okazało się, że mamy wspólne cele. Więcej rozmów z zawodnikiem prowadził Piotr Mikołajczak. Nie można nie wspomnieć również o Sebastianie Skrzypczaku, który powiedział Timo wiele ciepłych słów o naszym klubie. Myślę, że można powiedzieć, iż Sebastian odegrał przy tym transferze kluczową rolę – zakończył menedżer Car Gwarant Startu.
BARTOSZ RABENDA
Żużel. Gospodarze po odrodzenie i oddech. Goście o udowodnienie potencjału (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Anders Thomsen niezadowolony ze swoich występów. Odbuduje się w derbach?
Żużel. Legenda Falubazu stawia na ogranie Stali. „Wierzę, że derby będą nasze”
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”