W niedzielę zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa wykonał bardzo duży krok w stronę półfinału. Częstochowianie już po raz drugi w tym sezonie ograli Betard Spartę Wrocław na Stadionie Olimpijskim. Fredrik Lindgren przestrzega jednak przed zbyt szybkim świętowaniem awansu i zaznacza, że spartanie potrafią się ścigać na torze Lwów.
Starcie wrocławsko-częstochowskie zapowiadało się bardzo ciekawie. Betard Sparta w ostatnich tygodniach prezentowała dobrą formę, a szczególną poprawę wyników widać było u Taia Woffindena. Mimo tego, że Brytyjczyk w niedzielę spisał się znacznie lepiej, to biało-zieloni i tak byli lepsi o dwa punkty.
– Na tym etapie nie wiem czy powinniśmy się cieszyć czy nie. To tylko dwa punkty przewagi przed kolejnym spotkaniem. Ja postrzegam to jako swego rodzaju półmetek. Przed nami 15 biegów w Częstochowie, więc mamy jeszcze sporo do zrobienia w przyszłą niedzielę – mówi Lindgren dla telewizji klubowej.
– Za tydzień musimy jechać o zwycięstwo. Sparta to mocna drużyna z dobrymi zawodnikami, którzy umieją jechać na naszym torze. Musimy się więc przegrupować i skupić na kolejnym spotkaniu – dodaje.
Łatwo można było zaobserwować, że wrocławski tor był wymagający podczas starcia ćwierćfinałowego. Przez dużą część spotkania padał deszcz, który utrudniał jazdę zawodnikom. Czy zatem nawierzchnia zmieniała się w trakcie trwania zawodów?
– Szczerze mówiąc, to nie. Przez cały czas tor zachowywał się podobnie. Tak naprawdę była jedna szybka linia. Jeśli dobrze wyszedłeś ze startu i miałeś przed sobą tylko „czyste powietrze”, to było ci dużo łatwiej niż na końcu stawki. Szpryca była naprawdę ciężka. Wyprzedzanie było nie lada wyzwaniem – ocenia szwedzki żużlowiec.
36-latek w sobotę ponownie pojawi się na obiekcie mistrzów Polski. Właśnie we Wrocławiu zostanie rozegrana siódma runda tegorocznego cyklu Grand Prix. Zawodnik nie potraktował jednak pojedynku ze spartanami jako trening przed walką o punkty w indywdidualnych mistrzostwach świata.
– Nie myślałem o tym jak o treningu. Dziś byłem skoncentrowany na samym meczu i tym, aby zdobyć jak najwięcej punktów dla Włókniarza – podsumowuje Fredrik Lindgren.
CZYTAJ TAKŻE:
POLECAMY:
Żużel. Jego Zengota widziałby w Grand Prix. „W pełni zasługuje”
Żużel. Dlaczego PSŻ nie stawia na Jepsena Jensena? Prezes odpowiada
Żużel. Pechowy test na PGE Narodowym dla zawodnika Lwów. Pojechał do szpitala
Żużel. Thomsen wrogiem numer jeden w Zielonej Górze! „Zawsze będziesz je****”
Żużel. Kowalski z problemami na wyjazdach. „Muszę znaleźć przyczynę”
Żużel. Zmarzlik i spółka wysłali kibiców… do domów. Rospiggarna bez punktów w inauguracji