W ostatnim wyścigu meczu Motoru Lublin z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski mieliśmy dawno niespotykaną sytuację. Choć Maksym Drabik był bardzo blisko mety, nie zdecydował się do niej dojechać bądź dobiec, aby punkt bonusowy dopisał sobie Grzegorz Walasek. Zawodnik Koziołków czekał na otwarcie bramy parku maszyn.
Drabik i Walasek toczyli bardzo ciekawy bój o jedno oczko na początku gonitwy kończącej spotkanie. Zawodnicy zmieniali się za plecami Chrisa Holdera, ale w pewnym momencie doświadczony żużlowiec beniaminka odjechał rywalowi. Drabik na bardzo małej prędkości wjechał na czwarte okrążenie, zatrzymał się obok parku maszyn i nie dojechał do mety.
W ostatnich miesiącach zawodnicy dawali przykłady zupełnie innych zachowań. Kibiców ujęła chociażby postawa Jarosława Hampela, który w rywalizacji z Włókniarzem Częstochowa przebiegł kilkaset metrów po defekcie, aby bonus przypadł w udziale przeciwnikowi – Mateuszowi Świdnickiemu. Pamiętne „odebranie” bonusa mieliśmy podczas derbów pomiędzy Apatorem a GKM-em, gdy Jack Holder zawrócił przed metą a poszkodowanym był wtedy Kenneth Bjerre.
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!