Torunianie próbowali obronić swoją przewagę z pierwszego spotkania, jednak nawet fenomenalnie występujący duet Lambert-Dudek nie był w stanie zapewnić im zwycięstwa. Wygrana w dzisiejszym meczu oraz punkt bonusowy trafiają na konto częstochowian. Gospodarze byli równiejsi, gwiazdami meczu po ich stronie zostali Leon Madsen i Kacper Woryna. 50:40 to ostateczny wynik spotkania.
ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TERAZ
Dwa pierwsze wyścigi spotkania na częstochowskim obiekcie potoczyły się wybitnie po myśli gospodarzy. Najpierw pewna wygrana duetu Leon Madsen-Kacper Woryna w stosunku 5:1 nad Jackiem Holderem i Pawłem Przedpełskim. W ślady starszych kolegów poszli w biegu juniorskim młodsi zawodnicy z lwem na kombinezonach – Jakub Miśkowiak i Mateusz Świdnicki, choć początkowo to ich rywale mieli wygraną w kieszeni. Początek biegu potoczył się bowiem lepiej dla lepszych ze startu Krzysztofa Lewandowskiego i Denisa Zielińskiego, po chwili mogli oni jednak tylko przyglądać się temu, co robią biało-zieloni. 10:2 po dwóch wyścigach z pewnością ucieszyło miejscowych fanów.
Goście zabrali się do zmiany tej sytuacji w trzecim wyścigu. Patryk Dudek wystrzelił spod taśmy, dołączył do niego Robert Lambert. Jedno ze słabszych ogniw częstochowskiej drużyny, Jonas Jeppesen oraz zaskakująco wolny w tym przypadku Fredrik Lindgren musieli uznać wyższość torunian. To na ich konto wpadło pięć punktów, dzięki którym przewaga gospodarzy zmniejszyła się do czterech punktów.
Przewaga „Aniołów” i radość ich kibiców nie trwała jednak długo. Pierwszą serię zamknął bieg czwarty, w którym po rewelacyjnym starcie Bartosza Smektały z czwartego pola reszta uczestników musiała obejść się smakiem. Przedpełski, który na początku był w grze o zwycięstwo, został wyprzedzony przez Świdnickiego. Smektała czyhał na drugą pozycję, musiał jednak obejść się smakiem. Jego wynik dał jednak gospodarzom biegową wygraną 4:2, wobec czego na tablicy wyników było 15:9, a stan punktów w dwumeczu się wyrównał. Obie drużyny miały po 57 oczek.
Po pierwszej serii, w której każdy wyścig miał zdecydowany wynik, obie drużyny wyraźnie spuściły z tonu. Piąty bieg to jeszcze zwycięstwo Woryny i Jeppesena. Polak był nękany przez Lamberta, który dwoił się i troił, by zdobyć pierwszą pozycję i polepszyć sytuację swojej drużyny, nie mogąc liczyć na Holdera. Później przyszedł czas na dwa remisy, w tym bieg szósty, który mógł naprawdę podobać się kibicom. Jego ozdobą była walka Przedpełskiego i Lindgrena o pierwszą pozycję. Zawodnicy tasowali się na swoich miejscach, ostatecznie we wszystko wmieszał się Dudek. Szwed skasował trzy punkty, a za nim dojechał duet gości. Zabrakło w tym wszystkim punktów dla Miśkowiaka. Robert Lambert zabłysnął w biegu siódmym, goniąc to po dużej, to po małej pierwszego przez większość trasy Madsena. Brytyjczyk zajął pierwsze miejsce, wyprzedzając Duńczyka i wykręcając rekord toru. 63,02 sek. to poprawa osiągnięcia Leona Madsena, który przed miesiącem pokonał cztery kółka owalu przy Olsztyńskiej w czasie 63,17 sek. Po siedmiu biegach 25:17.
Trzecia seria miała każdy możliwy wynik. Po wygranej Świdnickiego i Lindgrena nad Dudkiem i Holderem goście odskoczyli na kolejne cztery punkty i ich przewaga wynosiła już dwanaście punktów, 30:18. Bieg 9 to z kolei przebudzenie Dudka i Przedpełskiego, którzy przechylili szalę na swoją korzyść, odrabiając dwa punkty. Na tym etapie częstochowianie mieli dziesięciopunktową zaliczkę. Taka sama różnica punktowa utrzymała się po biegu dziesiątym, w którym po zaciekłym pościgu Lamberta torunianie uratowali remis. Na przerwę drużyny zjeżdżały odpowiednio z 35 i 25 punktami.
„Lwy” nasyciły się chyba tą różnicą, ponieważ we wszystkich wyścigach czwartej serii odnotowano remisy. Taki układ jak najbardziej pasował gospodarzom. Torunianie próbowali jeszcze ratować wynik desygnując w wyścigu 13. obok Roberta Lamberta Patryka Dudka, ale Smektała i Lindgren skutecznie zneutralizowali zapał Brytyjczyka, który dojechał na ostatnim miejscu.
„Lambo” odgryzł się parze częstochowskiej w pierwszym biegu nominowanym, już po starcie uciekając rywalom. Nie pomógł jednak Paweł Przedpełski, który dojechał na ostatnim miejscu. Leon Madsen ku uciesze częstochowskiej publiczności zakończył sprawę bonusa w ostatnim wyścigu dnia, wyprzedzając najlepszą w tym dniu parę toruńską.
Duńczyk był najlepiej punktującym zawodnikiem gospodarzy, dwukrotnie tracąc punkty w tym dniu i ostatecznie przywożąc 13 „oczek”. W ekipie gości zawiedli Holder i Przedpełski, mała wpadka przydarzyła się również Lambertowi, nie pomogli też juniorzy.
zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa-For Nature Solutions Apator Toruń 50:40
Pierwszy mecz 42:48 Bonus Częstochowa
zielona-energia.com Włókniarz: Leon Madsen 13 (3,2,2,3,3), Bartosz Smektała 5+2 (1,1*,0,2,1*), Kacper Woryna 9+1 (2*,3,2,2,0), Jonas Jeppesen 3+1 (1,1,1*,-), Fredrik Lindgren 8+2 (0,3,2*,1*,2), Mateusz Świdnicki 8+1 (2*,3,3,0), Jakub Miśkowiak 4+1 (3,0,1*), Kajetan Kupiec NS
For Nature Solutions Apator: Paweł Przedpełski 6+1 (0,2,1*,1,2,0), Patryk Dudek 16 (3,2,1,3,3,3,1), Jack Holder 2+1 (1,0,0,1*,-), ZZ, Robert Lambert 15+1 (2*,2,3,3,0,3,2), Krzysztof Lewandowski 1 (1,0,0), Denis Zieliński 0 (0,0,0), Karol Żupiński NS
Bieg po biegu:
1. MADSEN, Woryna, Holder, Przedpełski 5:1
2. MIŚKOWIAK, Świdnicki, Lewandowski, Zieliński 5:1 (10:2)
3. DUDEK, Lambert, Jeppesen, Lindgren 1:5 (11:7)
4. ŚWIDNICKI, Przedpełski, Smektała, Lewandowski 4:2 (15:9)
5. WORYNA, Lambert, Jeppesen, Holder 4:2 (19:11)
6. LINDGREN, Dudek, Przedpełski, Miśkowiak 3:3 (22:14)
7. LAMBERT, Madsen, Smektała, Zieliński 3:3 (25:17)
8. ŚWIDNICKI, Lindgren, Dudek, Holder 5:1 (30:18)
9. DUDEK, Madsen, Przedpełski, Smektała 2:4 (32:22)
10. LAMBERT, Woryna, Jeppesen, Lewandowski 3:3 (35:25)
11. MADSEN, Przedpełski, Holder, Świdnicki 3:3 (38:28)
12. DUDEK, Woryna, Miśkowiak, Zieliński 3:3 (41:31)
13. DUDEK, Smektała, Lindgren, Lambert 3:3 (44:34)
14. LAMBERT, Lindgren, Smektała, Przedpełski 3:3 (47:37)
15. MADSEN, Lambert, Dudek, Woryna 3:3 (50:40)
Nicolaus Bank wspiera toruński żużel
Żużel. Chris Holder pogratulował bratu. Historyczny wyczyn!
Żużel. Nadzieja na wielki powrót Kołodzieja i głodne zwycięstwa „Lwy”, czyli niedziela w PGE Ekstralidze (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Kolega wywiózł go w płot. „Jak można mnie pomylić z Musielakiem?”
Żużel. Wygrał GP i szybko dzwonił do brata! Jack Holder: Warto było czekać na ten dzień!
Żużel. Holder królem Gorican! Fatalny błąd Zmarzlika w finale
Żużel. Rybniczanie lepsi w hicie kolejki. Kosmiczny Kurtz! (RELACJA)