Polacy po pierwszym dniu Speedway of Nations zajmują trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Świetnie w sobotę jeździł Bartosz Zmarzlik, który zakończył zawody z siedemnastoma punktami. – Jak obserwowałem siebie po biegu, to miałem wrażenie, że mógłbym z siebie jeszcze wiele dać, a tego nie zrobiłem – komentował lider kadry po turnieju.
– Bardzo trudny wieczór, mieliśmy troszeczkę pecha. Maciej pechowo wszedł w zawody i jeszcze ten przykry upadek w ostatnim biegu… Ale myślę, ja to wiem, że Maciej to twardy chłop i na pewno jutro będzie lepiej – komentował Bartosz Zmarzlik w wywiadzie dla Canal+. – Jutro jest nowy dzień, tor też będzie nowy. Może nie nowy w sensie lokalizacji, ale nawierzchnia na pewno będzie się różniła, nie ma się co spodziewać, że będzie tak samo. Trzeba być mocno skoncentrowanym, żeby od nowa znaleźć ustawienia – dodał.
Lider reprezentacji Polski dość krytycznie podszedł do swojej postawy. – Jak patrzyłem na siebie przykładowo w ostatnim biegu, to wiem, że mógłbym z siebie jeszcze wiele dać, a nie zrobiłem tego. Byłem z przodu, bo miałem dobrze „doklejony” motocykl, na tych dziurach tylko podskakiwałem, ale nigdzie mi motocykla nie poniewierało – tłumaczył.
– Jak się ma źle wyregulowany motocykl, to on ucieka do góry czy jedzie się w prawo. Teraz wjeżdżałem w dziury i jechałem jeszcze szybciej do przodu. Nie sprawiały mi one problemów – zakończył Zmarzlik.
Po pierwszym turnieju Speedway of Nations Polska z 21 punktami zajmuje trzecie miejsce. Prowadzą Australijczycy (23 punkty) przed Rosjanami (22 „oczka”).
Żużel. Legenda Falubazu stawia na ogranie Stali. „Wierzę, że derby będą nasze”
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować