Ekipa Betard Sparty Wrocław może być zadowolona z występu w Lublinie. Spartanie wywieźli z Alei Zygmuntowskich remis i będą faworytem w rewanżowym starciu finałowym. Dariusz Śledź przyznał, że kluczem do osiągnięcia dobrego wyniku na zagadkowym lubelskim torze były treningi na innym obiekcie niż zazwyczaj.
Stadion w Lublinie spokojnie można określić mianem twierdzy. W rundzie zasadniczej żadnej z ekip nie udało się tam chociażby zremisować. Do kolejnej wygranej Koziołków na domowym obiekcie nie dopuścili jednak Spartanie. W czwartkowym pojedynku padł wynik 45:45.
– Myślę, że gdybyśmy mogli taki wynik przyjąć przed spotkaniem, to stawialibyśmy w ciemno. Oczywiście zwycięstwo było bardzo blisko, ale ten remis też jest bardzo dobrym wynikiem. On też nas cieszy – komentował opiekun wrocławskiej drużyny.
Formą w pierwszym spotkaniu o złoto błysnęła druga linia czterokrotnych mistrzów Polski. Daniel Bewley i Gleb Czugunow przywieźli razem 20 punktów i dwa bonusy. Lepszy od wspomnianych żużlowców w naszpikowanej gwiazdami Betard Sparty był tylko Maciej Janowski. Jak się okazuje, kluczem były treningi na stadionie tarnowskiej Unii.
– Byliśmy na treningu na obcym torze. Potrenowaliśmy sobie na twardym torze jakieś tam ustawienia i to zadziałało dzisiaj znakomicie. Myślę, że to jest właśnie to. Tam szukaliśmy ustawień na podobne warunki – wyjaśnił szkoleniowiec.
Teraz drużynę ze stolicy Dolnego Śląska czeka niezwykle ważny rewanż. Jeśli wrocławianie co najmniej zremisują z Motorem na Stadionie Olimpijskim, to zostaną nowymi mistrzami Polski.
– Na pewno przygotujemy się bardzo mocno do tego spotkania. Wprawdzie czasu nie zostało wiele, jednak przygotujemy się, bo spodziewamy się naprawdę ciężkiego meczu – podkreślił Śledź.
Żużel. Legenda Falubazu stawia na ogranie Stali. „Wierzę, że derby będą nasze”
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować