Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W mediach społecznościowych głos zabrała żona aktualnego mistrza świata Artioma Łaguty, Awelina. Poniżej publikujemy treść oświadczenia. 

 

(pisownia oryginalna)

Piszę w swoim imieniu 

Wojna – jest przerażająca. Nienawiść, której doświadczam w ostatnim czasie jest równie przerażająca. Nienawiść z każdego powodu przemilczałam coś czy okazałam wspólczucie, napisałam post przeciwko wojnie czy nie napisałam – cokolwiek nie zrobię, czegokolwiek nie powiem za każdym razem jestem zwyzywana. Rozumiecie, wszystko zawsze jest nie tak. 

Od początku wojny otrzymuję wiadomości „idź powiedz swojemu Putinowi, żeby zakończył wojnę”  „Bądź przeklęta, będziesz się smażyć w piekle ze swoim Putinem.” „Wstydź się” itp. 

JETEM PRZECIWNA WOJNIE, usłyszcie mnie!, To smutne. Bardzo przygnębiające, ale ja nie mogę nic z tym zrobić – tak samo jak wy. Nie mam kontroli nad tą sytuacją, po prostu z przerażaniem wyczekuję jej końca. Oby jak najszybciej!

A teraz odpowiem na wszystkie artykuły prasowe.

 Chcę, żeby to było jasne, zdjęcie które opublikowałam w stories, przedstawiające rosyjską ambasadę w Warszawie oznaczało, że jestem przerażona sytuacją w całym kraju. Ponieważ jestem Rosjankę i dotyka mnie również to co się dzieje w moim kraju. Będę podkreślać – JESTEM PRZECIWKO WOJNIE!

Dzisiaj piszą co ze mnie za matka, skoro nie pokazuję na instagramie jak płaczę nad sytuacją w Ukrainie. Skąd wy wiecie czy płaczę czy nie? Powiem wam.. płaczę od pierwszego dnia wybuchu wojny. Płaczę do dziś. Nie płaczę do kamery, ale to nie znaczy, że nie przeżywam tej okropnej sytuacji. Czy wasza nienawiść, złośliwość, obrażanie za absolutnie wszystko, pomoże jakkolwiek zatrzymać to wszystko? 

Rozumiecie, że wszyscy ci dziennikarze piszący o mnie, to mężczyźni. Nazywacie się mężczyznami, jednak publicznie obrzucacie kobietę błotem. Jakim prawem, nie znając mnie, oceniacie i piszecie brednie na mój temat? 

Wczoraj jeden mężczyzna, zupełnie mi obcy, zaczął omawiać mój status ma instagramie „psy szczekają, karawana idzie dalej”, który napisałam przed wybuchem wojny. Powtórzę status na instagramie był napisany jeszcze przed wojną! Dotyczył ogółu łudzi, nie był adresowany nikomu konkretnemu. Jednak ten człowiek, oznajmił, że wie kogo to się tyczy w obecnej sytuacji…

Po tym artykule, 8 marca o 7:30 posypały się takie wiadomości na moją skrzynkę instagramową że nie jesteście w stanie sobie tego  wyobrazić. Najgorsze jest to, że ci ludzie byli i nadal są moimi obserwatorami ( teraz już zablokowanymi przeze mnie).

Chcę jednocześnie bardzo podziękować ludziom, którzy mnie po ludzku wspierają – jestem Rosjanką, ale ta wojna nie jest moja!. Wiele dla mnie  znaczą wasze wiadomości, telefony i zapewnienia, że mogę na was liczyć. Bardzo wam dziękuje! Kocham was!

Żyję w Polsce od 11 lat. Moje dzieci urodziły się w Polsce. Dlatego czuję się w obowiązku przekazać prawdę. A prawda jest taka, że wy po prostu wymyślacie swoje historie i przypisujecie je mi. W ten sposób chcecie mnie oczernić i nastawić innych przeciwko mnie. To wasza prawda, wasze myśli – nie moje 

Nie będę milczeć. Mam wielu znajomych w Polsce, na Ukrainie i w Rosji. Moje dzieci chodzą do polskiej szkoły i przedszkola. Ludzie powinni wiedzieć, jak jest naprawdę. Jeśli przemilczałabym to co piszą na mój temat, oznaczałoby to, że się z tym zgadzam. A tak nie jest!

Przy okazji. Nie bierzcie dosłownie tłumaczeń z Google Tranlsate. W większości przypadków takie tłumaczenia są niedokładne i nie oddają myśli takimi, jakimi są one w oryginale. To samo w instagramie, naciskając na „tłumaczenie”, to tłumaczenie nie zawsze jest poprawne. 

Mam nadzieję, że nie będziecie więcej wymyślać historii na mój temat. Tracicie mnóstwo swojego cennego czasu, który moglibyście spędzić np: ze swoimi bliskimi.