Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Platinum Motor Lublin w zaległym meczu 3. rundy PGE Ekstraligi pewnie zwyciężył na własnym obiekcie z Cellfast Wilkami Krosno. Najwięcej punktów dla „Koziołków” wywalczył kapitan drużyny, Jarosław Hampel, który wyraźnie „odżył” po nieudanym początku sezonu. Doświadczony żużlowiec ma nadzieję na utrzymanie takiej dyspozycji przez resztę sezonu.

 

41-latek indywidualnie wygrał cztery wyścigi i tylko raz oglądał plecy rywala – a był nim Andrzej Lebiediew w wyścigu siódmym. „Jaro” imponował świetnymi startami i prędkością na dystansie, co ostatecznie przełożyło się na rewelacyjny rezultat – przy jego nazwisku zapisaliśmy 14 „oczek”.

– Po tym fatalnym początku takiego meczu na przełamanie potrzebowałem, żeby starać się budować formę i łapać pewność siebie. Ten początek był dla mnie bardzo trudny i źle mi się jeździło. To co było odcinam już dzisiaj grubą kreską, z tą myślą, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Będę pracował nad tym, aby taką formę dalej utrzymywać – mówił Hampel w pomeczowej Mix Zonie na antenie stacji Eleven Sports.

Z obawy na opady deszczu, które miały zresztą miejsce w dniu zawodów, zdecydowano się na założenie plandeki. Jak wiemy, w niektórych przypadkach może ona „spłatać psikusa” gospodarzom i nie zawsze atut toru zostaje zachowany. Tor co prawda był wymagający, natomiast zawody, mimo opóźnienia, udało się rozegrać bez większych przeszkód, a miejscowi zawodnicy nie mieli żadnych problemów z pokonaniem beniaminka.

– Mocnej paniki nie było, ale gdy tor zostaje odkryty, pojawiają się pewne znaki zapytania – jak to będzie wyglądać, czy te wszystkie rzeczy, które przerabialiśmy podczas treningów się sprawdzą, jak się będzie zachowywać nawierzchnia – to była taka niewiadoma. Myślę jednak, że było całkiem przyzwoicie jeżeli chodzi o stan toru. Po ściągnięciu plandeki nie wyglądało to bowiem optymistycznie, a finalnie, choć nie był to łatwy tor, wytrzymał do końca, a my sobie poradziliśmy – podsumował dwukrotny wicemistrz świata.

Takiej postawy 41-latka z pewnością życzą sobie wszyscy kibice żółto-biało-niebieskich, tym bardziej w obliczu braku Dominika Kubery, który z uwagi na kontuzję odniesioną przed Grand Prix Polski w Warszawie wypadł z jazdy na dłuższy okres. Fani mogą być jednak optymistycznie nastawieni – przed rokiem Jarosław Hampel również w początkowej fazie sezonu nie zachwycał, natomiast później był już bardzo pewnym punktem zespołu i na koniec sezonu legitymował się średnią w okolicach dwóch punktów na wyścig.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Prawie dwugodzinne oczekiwanie opłaciło się. Bardzo pewne zwycięstwo mistrza nad beniaminkiem (RELACJA)

Żużel. Dominik Kubera pojawił się na meczu Platinum Motoru! Duże brawa od kibiców