Stanisław Chomski FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dziś wieczorem poznamy Drużynowych Mistrzów Polski 2022. O tytuł walczą Motor Lublin i Moje Bermudy Stal Gorzów. Bliżej złota są gorzowianie, którzy przyjadą do Lublina z pokaźną zaliczką.

 

Podopieczni trenera Stanisława Chomskiego w pierwszym pojedynku finałowym rozegranym na stadionie im. Edwarda Jancarza pokonali Koziołki dwunastoma punktami. Stalowcom do wywalczenia dziesiątego złota w historii jest potrzebnych tylko i aż 40 oczek. Patrząc na dyspozycję liderów gorzowskiego zespołu wydaje się być to zadaniem jak najbardziej realnym do wykonania. Jednak trener Stali studzi emocje i mówi, że przed drużyną jeszcze daleka droga.

– Jesteśmy jeszcze bardzo daleko. Lublin jest bardzo mocny. W Lublinie moi zawodnicy muszą pojechać na 100-200% swoich możliwości. Czy tak będzie? Lublinianie na pewno zrobią wszystko, żeby odrobić stratę, ale my też mamy swoje armaty i działa, które pozwalają mieć nadzieję. Są marzenia, które się spełniają i tak powiedziałem zawodnikom. Marzenia wdrażamy w rzeczywistość. My nic nie musimy, tylko możemy, a widać, że ambicja i wola walki jest przeogromna i przekłada się na wynik. Teraz lublinianie muszą myśleć jak to odrobić – powiedział Stanisław Chomski. – Wynik z Gorzowa  nie tylko daje nam nadzieje, ale przede wszystkim realne szanse – dodał.

Przypomnijmy, że Moje Bermudy Stal Gorzów wystąpi przy Alejach Zygmuntowskich w osłabionym składzie, bez Andersa Thomsena, za którego stosowane będzie zastępstwo zawodnika. Jak pokazują poprzednie mecze, brak jednego z liderów, jeszcze bardziej zmobilizował drużynę do walki i już sam udział w wielkim finale jest olbrzymim sukcesem nadwarciańskiej drużyny.

Motor Lublin to kompletna i bardzo silna drużyna, zwłaszcza na własnym torze. Pytanie tylko, czy olbrzymia presja, która na nich ciąży nie będzie przeszkodą w osiągnięciu celu, jakim jest zdobycie pierwszego w historii klubu tytułu Drużynowego Mistrza Polski.