Nie mają w tym roku powodów do radości kibice Zdunek Wybrzeża Gdańsk. W niedzielę ich ulubieńcy doznali piątej porażki z rzędu i wciąż czekają na dopisanie sobie pierwszych punktów do ligowej tabeli. Wiara w pozytywny finał rozgrywek wciąż jest w zawodnikach trójmiejskiej drużyny, którzy upatrują szansy w walce o punkty bonusowe w spotkaniach rewanżowych.
ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TERAZ
Rywalizacja w Landshut nie należała do najkrótszych. Najpierw spotkanie zostało przesunięte o dwie godziny z uwagi na konieczność przeprowadzenia prac torowych. Potem przez liczne upadki mecz i tak trwał ponad 2.5 godziny.
Zawodnikiem, do którego nie można było mieć większych pretensji przez całe spotkanie był Jakub Jamróg. Na ten moment to zdecydowanie najrówniejszy żużlowiec w zestawieniu Zdunek Wybrzeża, który trzeci raz w tych rozgrywkach wykręcił dwucyfrową zdobycz punktową (12+2).
– Bardziej gospodarze powinni być zagubieni z tego powodu, a my powinniśmy upatrywać w tym szansy, bo jak zmieniają się warunki przez pogodę, to cierpią gospodarze. Ten tor ma niesamowitą specyfikę. Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudne spotkanie i nic nas nie usprawiedliwia. Kolejny mecz, gdzie nie zabrakło dużo, ale brakuje nam tego, byśmy wszyscy zapunktowali. Końcówka była trochę lepsza, ale musimy postarać się być równiejsi i to klucz do sukcesu – powiedział Jakub Jamróg dla strony klubowej.
Długo zapowiadało się na to, że gdańszczanie doznają w Bawarii wysokiej porażki. Podopieczni Eryka Jóźwiaka wyraźnie zmniejszyli straty w końcówce spotkania. Mocnym elementem zespołu stał się Timo Lahti, który po pierwszych dwóch biegach dokonał dużych zmian i zaczął solidnie punktować.
– Po dwóch biegach zmieniłem motocykl i było już dużo lepiej. W swoim pierwszym starcie miałem zdecydowanie najgorsze, trzecie pole startowe i już na starcie byłem o długość motocykla do tyłu. Musimy teraz mocno pracować, by zdobywać punkty i zbierać bonusy. I w Zielonej Górze i w Landshut przegraliśmy różnicą czterech punktów, więc wszystko jest jeszcze otwarte – ocenił Lahti.
Przy obecnej sytuacji Zdunek Wybrzeża – trzy punkty straty do Aforti Startu Gniezno, każdy kolejny mecz zaczyna stawać się kluczowy. Za dwa tygodnie gdańszczanie odjadą na własnym terenie starcie z ROW-em Rybnik. Wygrana z Rekinami mogłaby chodź na chwilę uspokoić sytuację wokół zespołu Eryka Jóźwiaka.
– Mamy dwa tygodnie do meczu z ROW-em. W drużynie jest duch walki i takie przegrane jak w Landshut czy w Zielonej Górze dają nam cień szansy na punkty bonusowe. Jest szansa, by pokonać rybniczan i zbierać bonusy – podsumował Jamróg.
Żużel. Wojdyło kierował się dwiema sprawami. „Postawiłem na płynność finansową. Orzeł jest wypłacalny”
Żużel. Piękny gest Macieja Janowskiego. Lider Sparty odwiedził chore dzieci
Żużel. Szczere wyznanie juniora Włókniarza. Oficjalnie zakończył karierę!
Żużel. Rozpoczynamy „Żużlową Paczkę 2024”. Wylicytujcie plastrony, możliwość udziału w treningach żużlowych i wiele więcej!
Żużel. Mikołaje na motorach w Gdańsku! Wśród nich młody zawodnik Wybrzeża
Żużel. Vaculik mówi o sytuacji Stali. Chce dalej jeździć w Gorzowie!