Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Początek sezonu 2023 nie jest najlepszy w wykonaniu Wiktora Jasińskiego. 22-latek ma miejsce w składzie Stanisława Chomskiego, ale nie notuje imponujących wyników w swoich pierwszych rozgrywkach w roli seniora. Nadzieją na lepsze występy może być jednak świetna postawa podczas IMP Challenge w Grudziądzu. Zawodnik mówi nam w wywiadzie o zaskakującym awansie, nieudanym meczu we Wrocławiu i trudnych bojach ebut.pl Stali Gorzów.

 

Za Tobą najlepsze zawody w tegorocznych rozgrywkach. Sprawiłeś w Grudziądzu niemałą niespodziankę i awansowałeś do cyklu Canal+Online Indywidualnych Mistrzostw Polski. Jest duża radość?

Cieszę się, bo z roku na rok progres w tych zawodach indywidualnych jest widoczny. Rok temu byłem w półfinale jako rezerwa, teraz zostałem stałym uczestnikiem cyklu. Fajnie jakby przełożyło się to na kolejne zawody. Wierzę, że teraz to wszystko ruszy i będę solidnie punktował także w PGE Ekstralidze.

W kilku wyścigach byłeś piorunująco szybki. Znalazłeś coś nowego w sprzęcie czy po prostu akurat w Grudziądzu „zaskoczyło”?

Jechałem praktycznie identycznie jak w ostatnich meczach. Korzystałem z tych samych silników. Ten sam sprzęt, ten sam team, to samo nastawienie przed zawodami. Znaleźliśmy jednak jedną kwestę techniczna, którą mogła być przyczyną gorszego występu we Wrocławiu. Wyeliminowaliśmy ją. Może to był ten detal, który sprawił, że w Grudziądzu wpadło już sporo punktów.

Taki występ musi być dla Ciebie dużym kopem motywacyjnym. Po trzech zerach we Wrocławiu z pewnością łatwo Ci nie było…

Po tym meczu we Wrocławiu było dużo myśli i rozmów na temat tego dlaczego tak się stało. Nie tylko przyjeżdżałem na ostatnim miejscu, ale właściwie byłem daleko za trzecim zawodnikiem. Dobrze to jednak przepracowaliśmy. W Grudziądzu było już znacznie lepiej. Najważniejsze jest to, że znów wiem, że mogę dobrze jechać i fajnie punktować.

Jak możesz podsumować początek sezonu w Twoim wykonaniu? Masz pewne miejsce w składzie gorzowskiej Stali, ale średnia 0.882 jest daleka od wymarzonej…

Mocno średni był ten początek. Jestem sportowcem i chcę wygrywać biegi także w PGE Ekstralidze. To mi się jeszcze w tym sezonie nie udało. Przywiozłem parę dwójek, ale to nie jest szczyt moich marzeń. Miałem jeden mocno szarpany mecz z Lublinem, ale poza tym dobrych wyników nie było. W tym sezonie dość późno wyjechałem na tor, a ja jestem tego typu zawodnikiem, który potrzebuje tych występów jak najwięcej. Zaraz ten terminarz będzie bardziej napięty i liczę, że przełoży się to na dobre wyniki.

Minęło już kilka spotkań odkąd nie ma w Waszym parku maszyn Bartosza Zmarzlika. Nie jest tajemnicą, że potrafił on podpowiadać kolegom z drużyny. Młodszym zawodnikom szczególnie go brakuje?

Wiadomo, że Bartek to najbardziej objeżdżony zawodnik pod kątem wyników i zawsze był bardzo pomocny. Mamy jednak w swoich szeregach Szymona, Martina, Andersa czy Oskara, którzy też swoje już przejeździli. Nie zostaliśmy więc rzuceni na głęboką wodę, bo dalej mamy duże wsparcie. Atmosfera jest naprawdę fajna, dobrze się dogadujemy i nie mamy przed sobą tajemnic podczas meczów.

Pod kątem drużynowym macie za sobą kilka spotkań, w których pięknie walczyliście, ale ostatecznie do satysfakcjonującego wyniku trochę zabrakło. Zgadzasz się z tym, że na ten moment to właśnie punktów Twoich i Oskara Fajfera brakuje najbardziej?

Mogę powiedzieć, że moich na pewno. Oskar trochę tych punktów dowiózł. Jak pojawiają się same zera, to jest naprawdę gorąco. Tak nie powinno być w żadnym meczu. Mieliśmy sporo trudnych meczów. Teraz też na pewno łatwo nie będzie, ale wierzę, że teraz się odblokuję i ta jazda będzie wyglądała coraz lepiej.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Grzegorz Zengota: Nastawiałem się, że będę musiał jechać w biegu dodatkowym – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Fatalna kontuzja przekreśla jego plany. Ucieknie mu kilka ważnych imprez – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)