Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

2023 rok był dla Wadima Tarasienki pierwszym w PGE Ekstralidze. Zawodnik wrócił po rocznym zawieszeniu i okazał się solidnym punktem ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. O zmianach w drużynie, wdzięczności dla klubu i wrażeniach z jazdy na nowych torach rozmawiamy w poniższym wywiadzie.

 

Za Tobą pierwszy rok w PGE Ekstralidze. To było takie wejście na najwyższy szczebel rozgrywkowy na jakie liczyłeś?

Nie miałem zaplanowanych wielu celów do zrealizowania na 2023 rok. Najważniejsze było wrócić do żużla. Bardzo cieszyłem się jazdą. Myślałem o tym, żeby wykręcić średnią 1,8, ale ostatecznie tego nie udało się zrobić.

Dużo nie zabrakło…

Trochę pecha, parę własnych błędów i ostatecznie tego nie osiągnąłem. Przemyślałem dobrze ten poprzedni rok i wiem, co mogłem zrobić lepiej. Spróbujemy zrobić tak, żeby w nadchodzącym sezonie błędów było jeszcze mniej. Sezon pokaże czy wszystko dobrze oceniliśmy.

A gdzie widzisz to największe pole do poprawy?

Wydaje mi się, że podszedłem do tego sezonu zbyt chaotycznie. Nie ma co się dziwić, bo presja wynikowa i to, że rok nie jeździłem dały o sobie znać. Pod wpływem nacisku rywala popełniałem trochę błędów i nad tym muszę pracować. Najważniejsze jest to, że wiem gdzie był problem i mogę działać tak, aby go wyeliminować.

Żużel. Kacper Pludra: Jestem gotowy na pozycję U24. Hejt mnie wzmocnił (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Przez kwestie proceduralne wchodziłeś w sezon z dużym opóźnieniem. To było duże utrudnienie?

Przede wszystkim nie mogłem się doczekać i to nie było do końca dobre. Za bardzo się podniecałem wejściem w sezon. Zależało mi by dobrze zacząć i chyba za bardzo chciałem. Mogłem podejść do tego rozsądniej, zwłaszcza w trakcie wyścigów. Może dobrze, że tak się stało, to mam lekcję na przyszłość.

Po raz pierwszy ścigałeś się na wielu ekstraligowych torach. Które najbardziej Ci przypadły do gustu?

Zawsze dobrze jeździło mi się w Lesznie i w poprzednim roku to się potwierdziło. Fajny są też tory we Wrocławiu i Częstochowie. Były też takie tory, na których byłem bardzo dawno. Chociażby w Lublinie przed tym sezonem ścigałem się w 2016 roku. Trochę czasu minęło, więc trzeba było sobie wszystko odświeżyć. Po sezonie głęboko analizowałem te nowe obiekty i liczę na to, że wyciągnąłem dobre wnioski.

Jako ZOOleszcz GKM Grudziądz długo byliście kandydatami do spadku. Ważny był dla Was wygrany mecz z Platinum Motorem Lublin. Dużo się zmieniło w zespole po tym meczu?

Właściwie to dużo zmieniło się przed meczem. Zaczęliśmy lepiej się komunikować i normalnie funkcjonować. Porozmawialiśmy o tym, że tor musi być powtarzalny. Nie kombinowaliśmy za wiele, a do tego sprzyjała nam pogoda. Wszystko się tak złożyło, że szło nam naprawdę dobrze. Pamiętam, że przed tym meczem powiedziałem kibicom, że na pewno nie spadniemy. Cieszę się, bo weszliśmy wtedy na bardzo fajny poziom. Przywieźliśmy ważne punkty i to był bardzo ważny mecz.

Ostatecznie wywalczyliście utrzymanie i zbliżyliście się do play-offów. Był niedosyt, że znów nie udało się wjechać do tej dalszej części rozgrywek?

Wiadomo, że fajnie byłoby w nich pojechać, ale po takim początku ja bardziej się cieszę, że w tej lidze zostaliśmy. Naprawdę nie wyglądało to kolorowo na początku. Apetyty oczywiście nam urosły, jednak to, co było najważniejsze po słabym starcie udało się zrealizować. Teraz mamy nowe rozdanie, nowe cele. Ważne, aby dobrze zacząć sezon.

Żużel. Jerzy Kryszak: Zmarzlik to Paganini do kwadratu. Janowski lepszy od Dudy (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Ty szybko zdecydowałeś się pozostać w Grudziądzu. Inne oferty dla Ciebie się pojawiły?

Były telefony z innych klubów, ale nie będę zdradzał konkretów. Szybko dogadałem się w Grudziądzu i to było dla mnie najważniejsze. Wiadomo, w jakich okolicznościach ja dołączyłem do tego zespołu. Klub bardzo mi pomógł i trzeba być wdzięcznym za takie rzeczy. Nie mogłem zachować się inaczej. Mam tu naprawdę wielu dobrych ludzi wokół siebie. Wspierali mnie podczas zawieszenia i pomogli w powrocie. Innej decyzji być nie mogło.

W zespole na kolejny rok trochę się jednak zmienia. Przychodzą Jason Doyle i Jaimon Lidsey. Co sądzisz o Waszej sile na sezon 2024?

Uważam, że teraz będziemy mieli podobną siłę rażenia u siebie i na wyjeździe. Tych dobrych meczów na wyjeździe nam brakowało. Sądzę, że teraz damy radę. W poprzednim sezonie były sytuacje, że niektórzy rezygnowali z jazdy, pojawiały się dziury i nie było jak robić tego wyniku. Teraz zespół jest ambitny i myślę, że to wpłynie na lepsze wyniki.

Jak się zapatrujesz na współpracę z nowym trenerem – Robertem Kościechą?

Potrzebna jest młoda krew na tym rynku trenerskim. Trener Robert na pewno będzie chciał się wykazać w swoim pierwszym sezonie. Uważam, że trener ma fajne spojrzenie na żużel i liczę, że nam da to dwa kroki do przodu. Rozmawiam często z Robertem, widzę, że jest zaangażowany. Musimy mu zaufać.

W co zatem celuje ten odmieniony GKM Grudziądz? Znów pada pytanie o te słynne play-offy…

Myślę, że już za dużo się mówi o play-offach w Grudziądzu. To już oklepane. To, że ktoś powie, że jedziemy o play-offy nic nam nie da. Wygrywajmy mecze, walczmy w każdym biegu. To, ile tych wygranych będzie zadecyduje czy pojedziemy o play-offy czy może nawet o TOP 3. Bierzemy się do roboty, zdobywajmy punkty. Krok po kroku.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA