Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Chyba nikt w Lesznie nie wyobraża sobie braku Grzegorza Zengoty. Sympatyczny zawodnik jest ulubieńcem miejscowych fanów, a swoją radość przekazuje wraz z kibicami po, a czasem nawet przed spotkaniami. Doświadczony żużlowiec wypowiedział się na temat kibiców z Leszna oraz o koncentracji przed zawodami.

 

Po pięciu latach przerwy Grzegorz Zengota powrócił do PGE Ekstraligi. Wychowanek zielonogórskiego Falubazu wrócił także do zespołu z Leszna, gdzie prezentuje się z wyśmienitej strony. Miejscowi kibice go wręcz uwielbiają, o czym świadczy wiele pomeczowych obrazków.

– Poświęcam i spędzam ten czas szczególnie w Lesznie z kibicami. Po meczu zawsze mamy niesamowitą grupę kibiców, która w parkingu towarzyszy nam i trudno się z nimi rozstać. Niektórzy chcą zdjęcie, ktoś chce autograf, a jeszcze inny porozmawiać. Przykładowo po spotkaniu z Grudziądzem wylądowałem w szatni dopiero o godzinie 23:30, gdzie zawody skończyły się półtorej godziny wcześniej. Jest naprawdę miło ten czas z kibicami dzielić – powiedział Zengota na kanale PGE Ekstraligi.

Grzegorz jak większość zawodników stara się jak najbardziej zrelaksować i skoncentrować przed nadchodzącymi zawodami. 38-latek tłumaczy, jak istotne są osoby, wokół których się otacza.

– Do busa staram się nie zabierać osób, które jadą „piknikowo”. Staram się, żeby jechały ze mną osoby, które mają coś do wniesienia. Mam na myśli mój team lub zespół. Chcę po prostu, żeby ten rytuał startowy nie został zaburzony, a w mojej ocenie ważne jest to, jakimi osobami się otaczamy. Myślę, że każdy z nas kiedyś odczuł coś takiego, kto nam daje tę energię, a kto nam ją zabiera. Dlatego otaczam się ludźmi, którzy mi ją dodają – tłumaczy.

W najbliższą niedzielę „Zengiego” czeka starcie w Krośnie, gdzie uda się wraz z resztą zawodników Fogo Unii. Byki są już jedną nogą w fazie play-off, a ćwierćfinałowego rywala poznają po niedzielnym spotkaniu.