Za niespełna dwa miesiące ruszają rozgrywki PGE Ekstraligi. Szkoleniowiec eBut.pl Stali Gorzów, Stanisław Chomski, w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl opowiedział o terminarzu, szkoleniu młodzieży oraz przepisie o zagranicznym juniorze.
Gorzowianie w pierwszej kolejce udadzą się na trudny teren do Torunia. Na samym początku więc podopieczni Stanisława Chomskiego nie będą mieli łatwo. – Tak, jak zwyczajowo się mówi – z każdym trzeba jechać. Są zespoły mocniejsze i takie, które są w zasięgu mojej drużyny. To, że jedziemy na pierwszy mecz do Torunia, to nie jest złe. Oczywiście początek sezonu to zawsze jest niewiadoma – są sparingi, treningi i nigdy nie wiemy, czy wszystko zafunkcjonuje na początku. Pogoda też może być zmienna. Oczywiście tor w Toruniu jest zadaszony, ale temperatury swoje też robią – wyjaśnił trener gorzowian.
Następnie na własnym terenie żużlowcy Stali podejmą grudziądzki ZOOleszcz GKM, z którym raczej nigdy nie mieli większych problemów. – Można powiedzieć, że to rywal, z którym do tej pory sobie radziliśmy, ale teraz bardzo się wzmocnił. Nie będzie to łatwe spotkanie. Pozostałe mecze to będą wyzwania, ale zawsze z kimś się trzeba zmierzyć. Trzeba szukać pozytywów i nie narzekać. Mieliśmy sytuację, że seryjnie przegrywaliśmy i nas skreślano, a później okazało się, że z tego wychodziliśmy i jechaliśmy o medale. W pewnych działaniach musi być konsekwencja i wyciąganie wniosków. Trzeba wiedzieć z kim można wygrać, z kim powinno się wygrać, aczkolwiek to tylko sport. Jak jeszcze się sprawi niespodziankę, to dodaje to kolorytu dla ligi i wiatru w żagle dla zespołu – zaznaczył Stanisław Chomski.
Sezon 2022 był pierwszym, w którym do życia powołane zostały rozgrywki U24 Ekstraligi. Debiutancki sezon gorzowianie ukończyli na czwartej pozycji. – Poziom PGE Ekstraligi jest bardzo wysoki. Do kadry U24 dobieramy zawodników bardziej przyszłościowo. Niemniej już było widać, że żużlowcy tacy jak Salonen lub Pollestad pojawili się w polskich torach. Najzdolniejsi już się ocierają o te poziomy ligowe, ale nasza koncepcja jest taka, żeby szukać młodych zawodników, którzy będą mieli szansę za jakiś czas też zaistnieć – powiedział szkoleniowiec klubu z Gorzowa.
W ubiegłym sezonie również zdecydowano się „odkurzyć” przepis o zagranicznym juniorze pod numerem 14/15 oraz 6/7. Póki co jednak, tylko na najniższym szczeblu rozgrywkowym, ale trwają dyskusje na temat powrotu przepisu do wszystkich lig. – Jeżeli spojrzymy na to, ilu chłopaków zdaje teraz egzaminy w kategorii 250cc, później w klasie 500cc, to tendencja powinna być odwrotna. Trzeba by było usiąść i zastanowić się nad polityką startową dla polskich zawodników, a w drugiej kolejności dla zagranicznych. Na ten moment nie ma wystarczającej liczby polskich żużlowców, aby skutecznie rywalizowali i zdobywali punkty na tym poziomie rozgrywkowym, więc przepis ten jest na razie ok. Wiadomo, że szkolenie w niższych ligach jest trudniejsze, bo to jest o wiele bardziej kosztowne w żużlu, niż w innych dyscyplinach sportu, ze względu na nieporównywalne koszty sprzętu - wyjaśnił.
– Piramida szkoleniowa, która została ostatnio zbudowana powoduje, że tych w zawodników w klasie 250cc będzie przybywać coraz więcej, a w konsekwencji przyniesie to wzrost ilościowy i jakościowy w wyższej klasie. Parę lat temu mieliśmy problemy ze skompletowaniem pełnej obsady zawodów, a teraz niektórzy „stoją w kolejce”. O nich trzeba zadbać, a za 2-3 lata konkurencja wzrośnie. Przeżywaliśmy to, że musieliśmy szukać zawodników nie w pełni przygotowanych do rozgrywek ligowych, bo były dziury w składzie – wtedy nasuwała się myśl o otwarciu pozycji juniorskich dla tych zagranicznych, ale patrząc na to, jak idziemy z systemem szkolenia, to tych polskich żużlowców będzie więcej – zakończył Chomski.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”