Zdj.: Facebook Unia Leszno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Początkowo w leszczyńskiej paszczy lwa torunianie gonili wynik, jednak z każdą chwilą zwycięstwo odjeżdżało gościom. Torunianie nie odczarowali stadionu im. Alfreda Smoczyka.  Skończyło się zwycięstwem leszynian 49:41. Swoje zrobili wszyscy leszczyńscy zawodnicy, a fantastyczny debiut zaliczył Nazar Parnicki, na konto którego wpadło 6 punktów. U gospodarzy punktowali najlepiej Janusz Kołodziej (10+1), Bartosz Smektała (9+1) i Grzegorz Zengota (8+1). Wśród torunian znów najlepszy Emil Sajfutdinow (16), a kroku dotrzymał mu tylko Robert Lambert (10+1).

 

W pierwszym biegu swoją dominację pokazali zawodnicy z Wielkopolski. Bartosz Smektała błysnął dobrym startem, a już na wyjściu z pierwszego łuku odepchnął Patryka Dudka. Nazar Parnicki, choć próbował, nie wyprzedził Wiktora Lamparta, co oznaczało remis na otwarcie i podział punktów.

Także wyścig drugi to także popis zawodników z bykiem na plastronie-tym razem tych nieco młodszych. Tę serię rozpoczął Damian Ratajczak, do którego po błędzie drugiego Krzysztofa Lewandowskiego dołączył Hubert Jabłoński. Z tyłu została para torunian-Mateusz Affelt i Krzysztof Lewandowski. Ten drugi na pewno źle zapamięta ten wyścig-już po jego zakończeniu otrzymał od sędziego ostrzeżenie za utrudnianie startów. Tym samym leszczynianie nadal mieli czteropunktową przewagę (8:4).

Dwie ostatnie odsłony w pierwszej serii to szala przechylona na rzecz żużlowców z Torunia. Worek dla przyjezdnych otworzył Robert Lambert, którego ścigał Jaimon Lidsey, który dwoił się i troił, odchodząc od krawężnika, by wyprzedzić Brytyjczyka, choć bezskutecznie. Takim samym fiaskiem skończyły się polowania Grzegorza Zengoty na Pawła Przedpełskiego. Na konto „Aniołów” wpadło pierwsze zwycięstwo biegowe w wymiarze 4:2, które pozwoliło im odrobić dwa pierwsze punkty straty (10:8). Robert Lambert częściowo zmazał tym samym swoje złe wrażenia z wczorajszego meczu w Krośnie. Na przerwę podopieczni Roberta Sawiny zjeżdżali już z remisem w meczu. Tym razem cegiełkę dołożył Emil Sajfutdinow, który stworzył piękne widowisko z Januszem Kołodziejem, najskuteczniejszym na początku sezonu zawodnikiem Fogo Unii Leszno. Ostatecznie Kołodziej musiał skapitulować przed urodzonym w Rosji rywalem. Lepszy od Huberta Jabłońskiego Krzysztof Lewandowski dał trzecim miejscem zwycięstwo swojemu klubowi, a całemu meczowi-remis (12:12).

Na początek drugiej serii Piotr Baron zdecydował się na zastosowanie rezerwy taktycznej – Nazara Parnickiego zastąpił Damian Ratajczak. Grzegorz Zengota był na starcie lepszy niż duet gości Sajfutdinow-Lampart. Ratajczak musiał przełknąć gorycz porażki. Sajfutdinow przez cały czas „siedział na ogonie” Zengoty. Zwycięstwo w tym wyścigu było jubileuszową, dwusetną trójką w startach „Zengiego” w PGE Ekstralidze. Kolejny remis wciąż nie dał rozstrzygnięcia w meczu-na tablicy wyników widniało 15:15.

Taki sam rezultat i wciąż brak rozstrzygnięcia padł także w gonitwie numer 6. Tym razem to Jaimon Lidsey wykazał się największym sprytem na starcie i to on był pierwszy od startu do mety. Dudek i Przedpełski przyjechali za jego plecami i nie byli niepokojeni przez zapracowanego dziś, startującego już po raz trzeci Damiana Ratajczaka, który po zwycięstwie w biegu juniorskim nastepne starty miał zdecydowanie mniej udane. Na tym etapie 18:18.

Na zakończenie drugiej części zawodów uderzyli Smektała i Kołodziej. Pierwszy z nich szybko dołączył do starszego klubowego kolegi, szybko stworzyli trudną do pokonania parę. Oczywiście próbował ich prześcignąć Robert Lambert, jednak nie mógł nic zrobić. Leszczynianie odskoczyli ponownie na cztery punkty (23:19).

Po kolejnym wznowieniu zawodów znów zajaśniał dla torunian płomyczek nadziei, ponieważ reprezentował ich najlepszy dziś Sajfutdinow. Mijał się on na trasie z Lidseyem, ale to starszy z zawodników był górą. Wiktor Lampart lepszy od Huberta Jabłońskiego i kolejne cztery punkty wpadły na konto przyjezdnych. Leszczynianie mieli już tylko dwupunktową przewagę (25:23).

Dwa następne podejścia to mocne nokauty ze strony Fogo Unii, najpierw ponownie Kołodzieja i Smektały, następnie-sensacyjnie!-Nazara Parnickiego i Grzegorza Zengoty. Młody ukraiński zawodnik został sensacją dziesiątego wyścigu, przyjeżdżając do mety przed bardziej doświadczonymi kolegami, w tym Lambertem-zawodnikiem Speedway Grand Prix. Choć Brytyjczyk czyhał na Zengotę, nadal musiał przełknąć gorycz porażki.

Po tych ciosach podopieczni Roberta Sawiny tracili po dziesięciu gonitwach dziesięć punktów do gospodarzy… i ten stan trwał w najlepsze po długiej przerwie. Ponownie ze strony torunian były tylko małe próby poprawienia rezultatu. Jedynie Emil Sajfutdinow w biegu 11 i Paweł Przedpełski wyścig później wyrwali dwójki, przeszkadzając leszczyńskim duetom w podwójnych zwycięstwach. W dwunastej odsłonie zmagań ponownie najlepszy był Parnicki, który zaliczył jeden z lepszych debiutów w historii polskiej ligi – na jego konto wpadło aż sześć oczek. Na wyścigi nominowane ponownie leszczynianie zjeżdżali z dziesięcioma punktami zapasu (44:34), pieczętując swoje zwycięstwo, którego widmo krążyło nad stadionem im. Alfreda Smoczyka już od dawna.

W wyścigach nominowanych do boju dwukrotnie ruszył Robert Lambert, w czternastym biegu wyznaczony jako rezerwa taktyczna za Wiktora Lamparta. Było to dobre posunięcie, bo Lambert dobrze wystartował, jednak szybko pierwsze miejsce rozstrzygnął na swoją korzyść Jaimon Lidsey. Paweł Przedpełski wydarł jeden punkt Grzegorzowi Zengocie, dając tym samym remis i nadal tylko dziesięć punktów straty gości (37:47). Na otarcie łez duet Sajfutdinow-Lambert zwyciężył 4:2  z Januszem Kołodziejem, szaleńczo ścigającym Sajfutdinowa, i Smektałą, który musiał zadowolić się zerem. Torunianie zmniejszyli wymiar swojej kary do wyniku 49:41.

4.kolejka PGE Ekstraligi

Fogo Unia Leszno-For Nature Solutions KS Apator Toruń 49:41

Fogo Unia: Bartosz Smektała 9+1 (3,3,2*,1,0), Janusz Kołodziej 10+1 (2,2*,3,1,2), Nazar Parnicki 6 (0,3,3), Grzegorz Zengota 8+1 (0,3,2*,3,0), Jaimon Lidsey 10 (2,3,2,0,3), Hubert Jabłoński 2+1 (2*,0,0), Damian Ratajczak 4 (3,0,0,1), Antoni Mencel NS

For Nature Solutions KS Apator: Patryk Dudek 4 (2,2,0,0), Paweł Przedpełski 6+1 (1,1*,1,2,1), Wiktor Lampart 3+2 (1*,1*,1,-,-), Emil Sajfutdinow 16 (3,2,3,2,3,3), Robert Lambert 10+1 (3,1,1,2*,2,1), Krzysztof Lewandowski 1 (0,1,0), Mateusz Affelt 1 (1,0,0)

 

Bieg po biegu:

1. SMEKTAŁA, Dudek, Lampart, Parnicki 3:3

2. RATAJCZAK, Jabłoński, Affelt, Lewandowski 5:1 (8:4)

3. LAMBERT, Lidsey, Przedpełski, Zengota 2:4 (10:8)

4. SAJFUTDINOW, Kołodziej, Lewandowski, Jabłoński 2:4 (12:12)

5. ZENGOTA, Sajfutdinow, Lampart, Ratajczak 3:3 (15:15)

6. LIDSEY, Dudek, Przedpełski, Ratajczak 3:3 (18:18)

7. SMEKTAŁA, Kołodziej, Lambert, Affelt 5:1 (23:19)

8. SAJFUTDINOW, Lidsey, Lampart, Jabłoński 2:4 (25:23)

9. KOŁODZIEJ, Smektała, Przedpełski, Dudek 5:1 (30:24)

10. PARNICKI, Zengota, Lambert, Lewandowski 5:1 (35:25)

11. ZENGOTA, Sajfutdinow, Smektała, Dudek 4:2 (39:27)

12. PARNICKI, Przedpełski, Ratajczak, Affelt 4:2 (43:29)

13. SAJFUTDINOW, Lambert, Kołodziej, Lidsey 1:5 (44:34)

14. LIDSEY, Lambert, Przedpełski, Zengota 3:3 (47:37)

15. SAJFUTDINOW, Kołodziej, Lambert, Smektała 2:4 (49:41)