Żużel. Tę zasadę wpoił mu były zawodnik. To dlatego Zmarzlik jest krok przed wszystkimi?!

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nie mamy żadnych wątpliwości, że aktualnie żyjemy w erze Bartosza Zmarzlika. Polak zdominował nie tylko krajowy, ale i światowy żużel. 27-latek bardzo wiele zyskuje na wejściu w wiraż, gdzie trzyma pełen gaz. Jako pierwszy nauczył go tego Marek Hućko.

 

Bartosz Zmarzlik jest obecnie najlepszym zawodnikiem na świecie. W ciągu pięciu lat zdobył cztery mistrzostwa świata i niewiele na to wskazuje, żeby ktoś miał go zatrzymać przed pozostaniem najlepszym w historii tej dyscypliny. 27-latek ma unikalny styl jazdy, który pozwala mu „wyciągnąć” z motocykla jak największą prędkość. Jednym z jego pierwszych nauczycieli, gdy ten ścigał się na miniżużlu był Marek Hućko.

– Myślę, że Marek Hućko nauczył Bartka trzymać gaz. Trener Bogusław Nowak mówił, że jak jedzie, to ma przepłukać motor przed wejściem w łuk, bo się nie utrzyma przy krawężniku. A Marek mówił, żeby trzymał cały czas. On słuchał Marka – powiedział ojciec Zmarzlika w serialu pt. „Bartosz Zmarzlik. Taśma prawdy” dostępnego na Canal+ online.

Jeśli wnikliwie obejrzy się wychowanka gorzowskiej Stali podczas wyścigu, to można zauważyć, że ten jedzie na pełnym gazie przez cztery kółka. Bardzo często wchodzi w wiraż z odkręconą manetką, podczas gdy co niektórzy przepłukują silnik. To wpoił mu wspomniany Hućko, bo tak wówczas jeździł najlepszy w tamtym okresie żużlowiec, Tony Rickardsson.

– Uczyłem go tak dlatego, bo w tamtych czasach jeździł już tak Tony Rickardsson. Kto dłużej ten gaz przytrzyma na wejściu w łuk, wygrywa wyścig. Bartek był takim zawodnikiem, że jemu się coś powiedziało i on to od razu robił. Duża zasługa w tym jest jego rodziców oraz dziadków, bo oni też się temu oddali w stu procentach – powiedział Hućko.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. To był jego największy atut. Tylko on może mu pomóc

Żużel. Szwedzka ekipa w niemieckiej drużynie. Diabły się wzmacniają!