Aleksandr Łoktajew i Rasmus Jensen. fot. Sandra Rejzner/media klubowe ebebe PSŻ Poznań
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Trzykrotny indywidualny mistrz Ukrainy, medalista mistrzostw Europy par czy pierwszy Ukrainiec w cyklu Grand Prix – to tylko część osiągnięć dzisiejszego jubilata. Oprócz sukcesów nie opuszczały go problemy. W trakcie dotychczasowej kariery z różnych przyczyn stracił 2 lata.

 

Od najmłodszych lat wykazywał duży potencjał. Łoktajew mając zaledwie 14 lat został indywidualnym mistrzem Ukrainy w 2008 roku. Osiągał sukcesy także w rywalizacjach ligowych zarówno na Ukrainie jak i w Rosji. Jego nieprzeciętne umiejętności z torów wschodniej Europy dostrzegli działacze Falubazu Zielona Góra. Zielonogórzanie dali mu szansę debiutu w Ekstralidze. Wówczas jeszcze na pozycji juniorskiej Łoktajew wystartował w polskiej lidze w 2010 roku. Debiut nie był udany, ponieważ nie zdobył punktu w 3 startach. Zdecydowanie lepiej pokazał się w drugiej kolejce, kiedy to zdobył 7 „oczek”. Ostatecznie zakończył sezon ze średnią 0,829, którą uzyskał w 35 biegach.

W kolejnych latach był wypożyczany, ale zawsze ostatecznie wracał do Zielonej Góry. Rok 2011 spędził w 1. lidze na wypożyczeniu w Rybniku, a w 2013 roku ścigał się w Polonii. Do Bydgoszczy nie trafiłby gdyby nie jego wysoki KSM spowodowany dobrą postawą w sezonie 2012. Łoktajew osiągał sukcesy także na arenie międzynarodowej. W 2011 roku razem z reprezentacją zdobył brąz w Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów, a rok później złoto Mistrzostw Europy Par. Był bardzo blisko medalu Indywidualnych Mistrzostw Europy w 2011 roku. W Równem zabrakło mu punktu żeby zrównać się z trzecim Alesem Drymlem.

Pobyt w Bydgoszczy zakończył się spadkiem Polonii. Ukrainiec notował bardzo dobre mecze, w których był zdecydowanym liderem swojej drużyny, ale kibiców raziła duża liczba defektów. Łoktajew aż 9 razy nie ukończył biegu z powodu awarii sprzętu. Ostatecznie sezon zakończył ze średnią 1,671, która dała mu 32. miejsce pośród najskuteczniejszych zawodników Ekstraligi. Jak się później okazało był to dotychczas jego najlepszy sezon w elicie. Po solidnej postawie na wypożyczeniu wiązano z nim duże nadzieje w Zielonej Górze.

Ukrainiec spędził w Falubazie jeszcze trzy sezony. W żadnym nie przekroczył średniej osiągniętej w barwach Polonii. W jego karierze dużo zmienił rok 2015. Po spotkaniu w Toruniu przeprowadzono kontrolę dopingową, w której wziął udział Łoktajew. Wykazała ona, że w ciele zawodnika były pozostałości po marihuanie. W związku z czym został zawieszony na rok. Dodatkowo musiał zapłacić karę finansową. Po powrocie nie radził sobie już tak dobrze. Sezon 2016 był dla niego na razie ostatnim w PGE Ekstralidze.

W kolejnych latach startował na zapleczu. Najpierw w latach 2017-2018 był zawodnikiem Orła. Następnie przez rok ścigał się w Ostrowie, ale po słabym sezonie wrócił do Łodzi. W 2021 roku dostał szansę zadebiutować w cyklu Grand Prix. W Togliatti zastąpił Martina Vaculika i zajął 11. miejsce. W listopadzie 2021 roku zdecydował się na transfer do drugoligowego PSŻ-u. Nie było mu dane wystąpić w rozgrywkach 2. ligi. Inwazja Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku spowodowała, że Łoktajew nie mógł opuścić ojczyzny. Nie dość, że sezon żużlowy go ominął to sam znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Jego kariera żużlowa zawisnęła na włosku. Na szczęście udało mu się wrócić w 2023 roku.

Tym razem nie było po nim widać rocznej przerwy. Jak sam mówił w rozmowie z naszym portalem szybko poradził sobie z rozbratem z motorem – Cały czas trenowałem, ale nie miałem możliwości uprawiania sportów motorowych. Było więc trochę stresu przed pierwszym treningiem, a potem przed pierwszym meczem. Wystarczył jednak jeden czy dwa treningi i już czułem się dobrze – wyznał.

Mimo wielu przeciwności losu był 5. najlepszym zawodnikiem 1. ligi 2023 roku i pokazał, że nadal drzemie w nim duży potencjał. Kto wie może pójdzie drogą Jasona Doyle’a.