Żużel. Szymon Woźniak: Zawsze zostawiam serce na torze. Do Stralsund jedziemy po obronę tytułu

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Polska reprezentacja nie miała absolutnie żadnych problemów i bezapelacyjnie okazała się najlepsza podczas Finału A Drużynowych Mistrzostw Europy rozgrywanego w Gdańsku. Biało-Czerwoni wywalczyli sobie tym samym awans do Wielkiego Finału, gdzie powalczą o obronę tytułu sprzed roku. Najlepiej punktującym zawodnikiem wśród Polaków był Szymon Woźniak, który u progu sezonu błyszczy formą.

 

29-latek w pięciu startach zapisał na swoim koncie 12 „oczek”. Zawodnik ebut.pl Stali Gorzów jest na obecną chwilę jednym z najlepiej dysponowanych zawodników na świecie i na pewno jego dobra postawa może przyczynić się do ponownego sukcesu Biało-Czerwonych w mistrzostwach Starego Kontynentu.

– Oczywiście, że jedziemy tam z zamiarem obrony tytułu. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Jedziemy do Stralsund skoncentrowani na tym, aby walczyć w każdym wyścigu o każdy centymetr toru. Wynik końcowy jednak jest już wypadkową naszej dyspozycji – jeżeli wyniesie nas ona na pierwszy stopień podium, to wszyscy będziemy bardzo zadowoleni – mówi w rozmowie z nami Szymon Woźniak.

Jak się okazuje, nie będzie to pierwszy występ Indywidualnego Mistrza Polski z 2017 roku na torze w Stralsund. Pierwszy występ miał jednak miejsce już lata temu i jak sam zawodnik przyznaje, wiele się od tamtego czasu zmieniło.

– Na torze w Stralsund miałem okazję jeździć tylko raz w swoim życiu. Było to dawno temu, podczas jednego z meczów ligi niemieckiej, gdy nawierzchnia tamtego owalu była jeszcze czarna. Teraz ten tor jest bardziej bordowy, jaśniejszy, tak więc dużo się tam zmieniło. Oprócz pewnej znajomości kątów tego obiektu, ten jeden występ i tak mi zbyt wiele nie pomoże. Dobrze zatem, że przed zawodami odbędzie się krótki trening, który pozwoli nam na zapoznanie się z torem – zauważa.

W porównaniu z turniejem rozgrywanym w Gdańsku w składzie reprezentacji Polski dojdzie do dwóch zmian. Do Niemiec uda się m.in. Bartosz Zmarzlik, co jasno daje do zrozumienia, że celem będzie tylko i wyłącznie obrona tytułu. Szymon Woźniak nie chce przed finałem jednak składać żadnych deklaracji.

– Być może dla dziennikarzy faktycznie każdy inny wynik niż złoto będzie rozczarowaniem. Zaręczam, że wszyscy zawodnicy jadą tam walczyć, a że sport jest nieprzewidywalny, to nie można z góry zakładać jakiegoś wyniku. Nie wiemy, w jakich okolicznościach zostaniemy postawieni, po drodze może się wydarzyć wiele rzeczy. Ja bynajmniej przed zawodami nigdy nie myślę w sposób: „co jeśli nie spełnię pokładanych we mnie nadziei?”, tylko zawsze zostawiam serce na torze i walczę o wynik – zapewnia.

W Stralsund Polacy staną do boju z reprezentacjami Niemiec, Danii oraz Wielkiej Brytanii. Której z tych drużyn należy się obawiać najbardziej?

– Myślę, że finał może być bardzo wyrównany. Niemcy pojadą u siebie, na swoim torze, co z pewnością doda im pewności siebie i zapewni swego rodzaju handicap. Co do reszty – Dania oraz Wielka Brytania są drużynami bardzo wyrównanymi, może z lekkim wskazaniem na Duńczyków. Spodziewam się wyrównanej rywalizacji, bo już Finał A w Gdańsku pokazał, że nie wszystko musi być takie proste. Francuzi czy Łotysze potrafili przecież wyrywać punkty bardziej utytułowanym zawodnikom. Taki czwórmecz rządzi się swoimi prawami, każdy wyścig to nowe rozdanie i wszyscy zawodnicy będą walczyć o trzy punkty. My musimy po prostu skupić się na kolejnych biegach i konsekwentnie budować przewagę – taki jest nasz plan i mam nadzieję, że uda się go zrealizować – podsumowuje wychowanek Polonii Bydgoszcz.

Przypomnijmy, że zmagania w Straslundzie rozpoczną się o godz. 14. Bilety na to wydarzenie będą dostępne wyłącznie w stadionowych kasach. Wejściówka normalna kosztuje 45 euro, a ulgowa 35 euro.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Te ekipy powalczą o DME. Kolejne starcia Zmarzlika z Michelsenem w Straslundzie!

Żużel. Wygrana Polaków w Gdańsku i awans do Wielkiego Finału (GALERIA)