Pontus Aspgren z nadzieją wypatruje nadchodzącego sezonu. Szwed stracił niemal całe ubiegłoroczne rozgrywki na skutek poważnej kontuzji odniesionej pod koniec kwietnia. 31-latek najgorsze ma już jednak za sobą i obecnie pracuje nad tym, by w tegoroczny sezon wejść już z pełną parą.
Po bardzo dobrym dla Pontusa Aspgrena sezonie 2021 wydawało się, że Szwed jest gotowy do tego, by wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. Kontuzja mocno zahamowała jednak jego zapędy, a pojawiły się nawet myśli o zakończeniu kariery. Kłopoty zdrowotne uniemożliwiały mu bowiem bezpieczną jazdę, a lekarze nie byli w stanie powiedzieć, jak długo potrwa jego rozbrat z żużlem.
– Pierwszy okres miałam bardzo zły – przez cały maj, czerwiec oraz początek lipca musiałam brać tabletki, bardzo wówczas cierpiałem. W połowie czerwca spotkałam się w Polsce z kolejnym lekarzem, który postawił nową diagnozę i był w stanie rozpocząć właściwe leczenie. Od lipca odczuwam dużą poprawę – mówi Pontus Aspgren w rozmowie z speedwayfans.se.
– Naprawdę trudno mi było funkcjonować ze świadomością, że nie wystartuję w żadnych imprezach w maju oraz czerwcu. Musiałem to zaakceptować i starać się jak najszybciej wrócić. Czas zaczął jednak uciekać. Ta niewiedza, kiedy uda ci się wrócić, była w tym wszystkim najgorsza. Jeśli bowiem złamiesz obojczyk, wiesz mniej więcej, ile to potrwa. W tym przypadku tak nie było – dodaje.
31-latek nie zamierza się jednak poddawać i do kolejnych rozgrywek przygotowuje się tak jak zawsze. Jak sam przyznaje, z jego zdrowiem jest już dużo lepiej. – W zasadzie na co dzień nie odczuwam żadnych bólów, no chyba że wykonuję jakieś cięższe ćwiczenia na siłowni – opisuje. – Przede wszystkim chciałbym wyjechać na tor i zobaczyć, czy w przeciągu tego roku pojawiły się jakieś nowinki. Ważne jest dla mnie to, by dogonić w tym względzie resztę stawki. Spędzę dużo czasu na treningach i dopasowaniu sprzętu. Na żużlu ścigam się bardzo długo, więc wiem, co mam robić i o to się nie martwię. Czuję się natomiast, jakby za mną była bardzo długa przerwa zimowa – mówi Szwed.
Celem Aspgrena jest nie tylko powrót na tor – Szwed ambitnie bowiem podchodzi do tematu i chciałby nawiązać do dyspozycji chociażby z 2021 roku. Oprócz tego ma zamiar rzucić pewne wyzwanie swojemu rodakowi, Fredrikowi Lindgrenowi. – We wszystkich poprzednich sezonach miałem jasne cele: mistrzostwo Szwecji oraz zakwalifikowanie się do SEC oraz SGP. Pod tym względem nic się nie zmieniło – nadal będę dążył do tego, by to osiągnąć. Przede wszystkim jednak muszę wrócić do odpowiedniej formy i dobrego punktowania we wszystkich ligach. Kiedy już mi się to uda, chcę rzucić wyzwanie Lindgrenowi i zostać mistrzem swojego kraju – deklaruje.
W tym roku na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu rozegrany zostanie Drużynowy Puchar Świata w starym formacie. Przy dobrej dyspozycji Szweda ma on szanse na wywalczenie sobie miejsca w składzie reprezentacji. – To moje marzenie. Pamiętam jeszcze, gdy lata temu sam oglądałem zmagania Drużynowego Pucharu Świata. Fajnie byłoby ponownie bronić barw swojego kraju i zdobyć medal ze Szwecją – mówi.
W poprzednim sezonie Aspgren związany był kontraktem z Bedmet OK Kolejarzem Opole. Zdołał on jednak wystartować w jednym spotkaniu, gdzie pokazał się ze świetnej strony. W przerwie zimowej podpisał kontrakt warszawski z Orłem Łódź i jak zapewnia, wciąż poważnie myśli o ściganiu się w naszym kraju. – Zamierzam na spokojnie wystartować w kwietniu u siebie w Szwecji. Do jazdy w polskiej lidze wrócę w maju. Przed wyjazdem tam chciałbym najpierw pojechać kilka udanych spotkań, planuję również odbyć parę meczów kontrolnych – podsumowuje Pontus Aspgren.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem
Żużel. Dał się wyprzedzić w ostatnim wyścigu. Po meczu nie krył niezadowolenia