Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

15 grudnia speedway skończył sto lat, a władze polskiego „czarnego sportu” przygotowały nam na ten jubileusz niezły pasztet. Bo oto czytam w mediach głównego żużlowego ścieku: Po czterech miesiącach oczekiwania… „Trybunał PZM odrzucił wnioski ebut.pl Stali Gorzów, Fogo Unii Leszno i Arged Malesy Ostrów. W ten sposób została wyczerpana cała ścieżka odwoławcza od decyzji PZM o nałożeniu na te kluby opłaty szkoleniowej. statecznie stanęło więc na tym, że jeśli te trzy kluby chcą wystąpić w przyszłorocznych rozgrywkach, to muszą choćby przedstawić harmonogram spłaty kolejnych rat w ramach nałożonych opłat”.

 

A było to tak: Sparta Wrocław nie wychowała sensownego juniora na ligę, za to Ostrów wychował ich w nadmiarze. I pożycza ich innym klubom, w tym Sparcie. Ale to Ostrów zapłaci karę za „niewykonanie regulaminu szkoleniowego”. Sparta nie zapłaci, choć pożycza od innych. To są jakieś kosmiczne jaja. Taaa, są bowiem kluby, które szkolą wyłącznie na sztukę, po to by tylko spełnić licencyjne limity w poszczególnych pojemnościach motocykli. A potem o tych swoich chłopakach zapominają, bo do niczego im już nie są potrzebni. Nie chcą w nich inwestować kasy i wolą podkupić gotowe talenty z innych ośrodków. Powtarzam: taka jest moja macierzysta Sparta, ale karę płaci Ostrów, od którego ona pożycza juniorów na ligę. To kompromituje cały ten (o)błędny regulamin szkoleniowy „na sztukę”. Monty Python to przy tym pikuś. Albo moje obecne Leszno. Trenowałem tam ze szkółką Unii u Romka Jankowskiego. Cały tłum dzieciaków w kolejce do wyjazdu na tor. I wszyscy naprawdę fajnie, fachowo jadą. Ogromne pieniądze idą na taką masową fabrykę talentów. Jak w tej piosence:

„Kombinat pracuje

Oddycha, buduje”.

Utrzymanie ligowego juniora to koszt rzędu 300-400 tysięcy złotych rocznie. W Ekstralidze na pozycjach juniorskich „Byki” mają wyłącznie swoich wychowanków, ich nadmiar pożyczają do innych klubów. Odnoszą również sukcesy w „250-tkach”. I co? I też kara! A zarazem i nagroda z tego samego paragrafu. Ktoś coś tu zrozumie?

Gdyby Leszno, Ostrów, Gorzów i Opole się zmówiły i stworzyły wspólny front odmowy, to PZM byłby bezradny i nie mógłby ich  karnie wszystkich wycofać z ligi. Telewizja Canal+ by na to nie pozwoliła, jak sądzę. Centrala popełniła błąd, przyznała się do niego rozciągając nieszczęsny regulamin szkoleniowy w czasie na dwa sezony (w trakcie pandemii był jakby zawieszony)… lecz z kar nie chce zrezygnować. Musi bowiem zapłacić odszkodowanie telewizji za skandal z IMP w Krośnie i przeznaczyć 1,5 miliona zł na szkolenie po sądowej ugodzie z Karkosikiem. I nadal nie podano nam kto wtedy zawinił w Krośnie. A ktoś przecież powinien za to ponieść odpowiedzialność! Za błędy się płaci. Czyżby w środowisku granatowych marynarek obowiązywała bezkarność? PZM pobiera potężne dywidendy ze spółki Ekstraliga, w której ma większościowy pakiet udziałów, pobiera kasę od kontraktu z telewizją i sponsorem tytularnym. Związek mógłby więc odpuścić klubom. Ale nie, więc kibice zwą go PZMłotem (młotem na kluby) lub Pasożytniczym Związkiem Motorowym.

Taka obecna sytuacja w polskim żużlu (który dzieli się na bogate i biedniejsze kluby) oczami śp. poety Wiesława Dymnego (męża aktorki Anny Dymnej):

Biedny pójdzie raz na k****

Już go męczą, głowę urwą

Bogacz z burdla do burdelu

Idzie w szczęściu i w weselu

Chwalcie potęgę pieniądza!

BARTŁOMIEJ CZEKAŃSKI