Kolejne dwa lata będą dla Stanisława Chomskiego ostatnimi w roli trenera Moje Bermudy Stali Gorzów. Doświadczony szkoleniowiec długo rozmawiał z prezesem Waldemarem Sadowskim na temat nowego kontraktu i ostatecznie zdecydował się na właśnie taką opcję. Opiekun Stalowców chce, aby jego podopieczni pokazali ambicję w kolejnych sezonach i stawia sobie za cel pozostawienie klubu w dobrej kondycji.
Gorzowianie zostali mocno osłabieni niedługo przed podpisaniem ostatniego kontraktu przez Chomskiego. Z klubem pożegnał się wychowanek i trzykrotny mistrz świata – Bartosz Zmarzlik. Trener wierzy jednak w to, że jego zespół naprzykrzy się faworytom i namiesza w rozgrywkach.
– Cele determinuje siła zespołu jaki został zbudowany. Nie ma co ukrywać, że w kolejnym roku mamy mniejszą siłę rażenia jeśli chodzi o indywidualności. Zespół to jednak zespół, więc liczę na zgraną paczkę w naszej drużynie. Chcę, abyśmy pokazali pazur i walczyli nie tylko w dolnych rejonach PGE Ekstraligi – mówi nam Stanisław Chomski.
Dla sporej części młodszych kibiców widok innego szkoleniowca na stanowisku opiekuna Stalowców może być sporym zdziwieniem. 65-latek jest na stanowisku nieprzerwanie od ponad siedmiu lat. Nic więc dziwnego, że chce on pozostawić klub w jak najlepszym położeniu.
– Czy Bartek by był czy nie, to mam plan pracy jeszcze przez dwa lata. Czy to będzie definitywny koniec czy też inna forma? Tego nie wiem, ale na pewno nie będzie to tak intensywne jak teraz. Chcę pozostawić klub w dobrej kondycji. Przede wszystkim organizacyjnej, bo poziom sportowy, jak mówiłem wcześniej, determinuje poziom zawodników, którzy są możliwi do pozyskania i wyszkolenia – komentuje zdobywca ostatniego tytułu DMP ze Stalą.
Od dłuższego czasu trwają dyskusje na temat tego, kto mógłby zastąpić na stanowisku wieloletniego trenera. Spora część kibiców chciałaby, by w Stali pojawił się inny były żużlowiec z dużymi sukcesami szkoleniowymi, czyli Mariusz Staszewski. Obecny opiekun gorzowian przyznaje natomiast, że kandydatów nie brakuje.
– Swego czasu bardzo mocno naciskałem wielu zawodników, którzy jeździli z dobrym skutkiem, do podnoszenia swoich kwalifikacji, czyli zdobywania uprawień instruktorskich. W Gorzowie jest bardzo duża liczba osób z uprawnieniami. Poczynając od starszych zawodników są Nowak czy Rembas, a w najmłodszym pokoleniu jest chociażby Kamil Brzozowski. Jest też wielu innych. Myślę, że mamy wystarczającą liczbę kandydatów, którzy mogą przejąć ten ster – podsumowuje Stanisław Chomski.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”