Kilka dni temu informowaliśmy o tym, że przebudowa obiektu Cellfast Wilków Krosno pochłonie więcej środków niż pierwotnie zakładano, a miasto planuje wziąć na ten cel większy kredyt. Miasto nie zamierza jednak zabezpieczać inwestycji żadnym kredytem – po prostu nie będzie to konieczne.
Informacja o dodatkowych środkach (i dodatkowym kredycie) odbiła się negatywnym echem wśród krośnieńskich kibiców. – Nie zwiększamy wydatków ani o złotówkę. Nie jest także prawdą, że miasto bierze kredyt – dementuje te informacje zastępca prezydenta Krosna, Bronisław Baran, na łamach serwisu Krosno24.pl.
– W ostatnich dniach w przestrzeni medialnej pojawiły się nieprawdziwe informacje, że miasto planuje zaciągnąć kolejny kredyt na realizację budowy trybuny na stadionie przy ulicy Legionów. Nieporozumienie wzięło się z faktu, iż na zbliżającą się sesję Rady Miasta Krosna przygotowane są uchwały, które wydatki na ten cel zarezerwowane w budżecie na ten rok przesuwane są na rok przyszły. W nomenklaturze finansowej nazywa się to „zaciągnięciem zobowiązania” nie ma to jednak nic wspólnego z kredytem czy dodatkowymi pieniędzmi przeznaczonymi na ten cel – czytamy w oficjalnym oświadczeniu na stronie Urzędu Miasta Krosna.
Prace przy budowie nowej trybuny (które miały zakończyć się w tym roku) przedłużą się do lutego przyszłego roku. Miasto za część inwestycji już zapłaciło, a reszta zostanie pokryta w przyszłym roku, po zakończeniu budowy (właśnie kwota ok. siedmiu milionów złotych). Niemniej trudno mówić o kredycie czy innym zobowiązaniu, bowiem właśnie o tę kwotę Krosno zapłaci mniej w tym roku.
Jedno jest pewne – po zakończeniu prac obiekt Cellfast Wilków będzie jeszcze piękniejszy i zważywszy na „boom” żużla na Podkarpaciu, nie będzie problemów z wypełnieniem obiektu.
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem