FOT. JAROSLAW PABIJAN / 400mm.pl
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

10 lat temu Krzysztof Kasprzak zanotował prawdopodobnie najlepszy sezon w karierze. Polak był bardzo skuteczny praktycznie na wszystkich torach, na których się wówczas pojawił. Owocem tego było zdobycie wielu nagród w tym srebra IMŚ.

Drugie miejsce w Grand Prix Challenge 2013 dało Kasprzakowi szansę na dalszą jazdę w cyklu mistrzostw świata. Niewiele osób mogło spodziewać się, że następny sezon będzie dla Polaka tak udany. Stało się tak, mimo że połowę sezonu musiał zmagać się z poważną kontuzją.

Żużel. 9 lat czekali na taki mecz! Motoarena oszalała!

Bardzo dobry początek

Już pierwszy turniej Grand Prix pokazał, że popularny „KK” jest bardzo dobrze przygotowany do sezonu. W Nowej Zelandii zajął 3. miejsce, a na swoim koncie zgromadził aż 17 punktów. Lepszy dorobek miał jedynie Nicki Pedersen. Wejście w rozgrywki ligowe także miał bardzo dobre. Zanotował odpowiednio 10, 13 i 11 punktów w trzech pierwszych meczach. Jeszcze lepiej było podczas Grand Prix w Bydgoszczy. W fazie zasadniczej Kasprzak tylko w jednym biegu nie dojechał do mety jako pierwszy. W półfinale dojechał drugi, więc ponownie znalazł się w finale. Tam po raz pierwszy w karierze triumfował w turnieju Grand Prix. Dodatkowo objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Wszystko świetnie się układało aż do jednych zawodów.

Zawody, które wiele utrudniły

Bardzo dobry sezon mógł zakończyć się przedwcześnie już w maju. 10 maja wychowanek Unii Leszno był w składzie reprezentacji Polski na Speedway Best Pairs. Podczas ostatniego startu w fazie zasadniczej Kasprzak jadący na ostatniej pozycji upadł i nie był w stanie kontynuować zawodów. Jak się okazało ten wypadek miał spore konsekwencje w przyszłości. Zawodnik doznał zerwania więzadła krzyżowego piszczelowego oraz krzyżowego przedniego w lewym kolanie. Tak poważny uraz w wielu przypadkach oznaczałby koniec sezonu. Polak był zmuszony wycofać się z Grand Prix Finlandii. Kto wie jak potoczyłaby się walka o złoto, gdyby nie ten upadek.

Powrót do walki

Dla zwykłych osób taki uraz oznaczałby wiele miesięcy żmudnej rehabilitacji. Jak wiemy żużlowcy są ulepieni z innej gliny. Kasprzak wrócił do rywalizacji już 31 maja. Wystąpił w Pradze, jednak nie udało mu się awansować do półfinału. Z 7 punktami zajął 9. miejsce. Mimo zawirowań zdrowotnych nadal nie tracił wiele do czołówki. Powrót ligowy był w jego wydaniu bardzo efektowny. W derbach w 6 startach zapisał na swoim koncie 15 punktów i bonus. Kolejne Grand Prix zupełnie nie ułożyło się po jego myśli. W 5 biegach nie zdobył choćby „oczka”. Przez co spadł na 10. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Powrót do dobrej dyspozycji

Czerwiec nie ułożył się po jego myśli, jednak już pod koniec miesiąca pojawiały się zwiastuny powrotu do dobrej dyspozycji. W Grand Prix w Cardiff zapisał na swoim koncie 10 punktów. 2 dni później osiągnął pierwszy sukces w tym sezonie. W Zielonej Górze wygrał indywidualne mistrzostwa Polski. Po raz pierwszy w karierze zdobył złoty medal w tej imprezie. Dało mu to rozpęd na dalszą część sezonu.

Najważniejsza część sezonu

W PGE Ekstralidze zawodnik Stali Gorzów nie schodził poniżej pewnego poziomu i był jednym z liderów dobrze radzącej sobie drużyny. Swoją dobrą dyspozycję potwierdził na Łotwie. W Daugavpils po raz drugi stanął na najwyższym stopniu podium w Grand Prix. Od tamtej pory do końca sezonu za każdym razem był w najlepszej trójce turnieju. W kolejnych tygodniach zawodnicy z czołówki opuszczali zawody i dzięki temu ponownie otworzyła się szansa przed Kasprzakiem. Wykorzystał ją i już po turnieju w Szwecji wskoczył na 3. miejsce. W lidze znacząco przyczynił się do wygrania dwumeczu półfinałowego z Falubazem Zielona Góra. W pierwszym meczu zapisał na swoim koncie 17 punktów w 7 startach. W rewanżu w 6 startach zdobył 14 punktów i 2 bonusy. W finale spotkali się z Fogo Unią Leszno. Po pierwszym meczu prowadzili leszczynianie 46:44. W rewanżu gorzowianie wygrali 49:41. Dzięki temu Kasprzak do złota IMP dołożył DMP. Po Grand Prix w Sztokholmie Polak wskoczył na drugie miejsce, którego nie oddał do końca. Przypieczętował srebro zwycięstwem w Toruniu. Zakończył zmagania ze 132 punktami. Teraz po 10 latach „KK” po raz pierwszy startuje na zapleczu PGE Ekstraligi.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Zawalił mecz GKM-owi. Poprosił o dodatkowy trening!

Żużel. Zmiany w GKM-ie. Sparta z żelaznym zestawieniem (SKŁADY)