Tai Woffinden i Piotr Pawlicki. Między tymi dwoma zawodnikami rozstrzygało się to, kto obok Macieja Janowskiego, Dana Bewleya, Artioma Łaguty i Bartłomieja Kowalskiego zajmie miejsce w seniorskim składzie Betard Sparty na sezon 2024. Kibice i całe środowisko długo dyskutowało na ten temat, ale jak się okazuje, szef wicemistrzów Polski żadnego wyboru podejmować nie musiał.
Dyskusje o tym, czy w klubie powinien zostać Tai Woffinden czy Piotr Pawlicki rozgrzewały żużlową Polskę przez sporą cześć poprzedniego sezonu. Jedni twierdzili, że pomimo kontraktu obowiązującego do końca 2024 roku, drogi Brytyjczyka i wrocławskiego klubu powinny się rozejść. Inni byli zdania, że Pawlicki nie wniósł do zespołu na tyle, aby pozbywać się legendy klubu.
Ostatecznie w klubie został trzykrotny mistrz świata. Sprawa była jednak prostsza do rozwiązania niż mogłoby się wydawać. Kosztem Brytyjczyka we Wrocławiu jeździć nie chciał młodszy z braci Pawlickich.
– Ja bardzo bałem się tej decyzji. Piotrek był potrzebny tej drużynie. Nie mówimy wcale o wyniku, a o pewnych cechach osobowościowych. Jestem najszczęśliwszy, że nie musiałem jej podejmować. Ją tak naprawdę podjął Piotr. To on przyszedł do mnie i powiedział: „Prezesie, ja nie wyobrażam sobie, żebym mógł w tej drużynie zastąpić Taia Woffindena. Bardzo chcę być w Sparcie, bardzo chcę tu jeździć, ale nie za Taia” – zdradził Andrzej Rusko w rozmowie z Marcinem Musiałem w cyklu „Gabinet Prezesa”.
Pod koniec ubiegłorocznych rozgrywek sporo mówiło się o tarciach na linii Woffinden-Rusko. Z wypowiedzi sternika Spartan wynika jednak, że wszystko w ich relacji jest w porządku, choć nie zawsze się zgadzają.
– Tai tu ma ponad 13-letnią historię. To, że miał słabszy sezon czy to, że nie zawsze się z czymś zgadzamy, to nie zmienia mojego podejścia do Taia, który uważam, że w tym klubie ma zawsze miejsce. Zawsze może na nas liczyć. Myślę, że my też zawsze możemy na niego liczyć. Nie zawsze musimy się we wszystkim w stu procentach zgadzać. Ważne, że wierzymy sobie i potrafimy pamiętać, a nie zapominamy co było wczoraj i przedwczoraj – ocenił prezes wrocławskiego klubu.
Sezon 2024 będzie trzynastym dla Brytyjczyka we wrocławskich barwach. Kibice liczą, że Woffinden wróci na swój bardzo wysoki poziom i ponownie przekroczy rezultat 2,0 punktu na bieg. Poprzednio zrobił to w 2021 roku.
Pełną rozmowę z Andrzejem Rusko obejrzycie poniżej:
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem