Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niezwykle ekscytujące są w tym roku rozgrywki 1. Ligi Żużlowej. Wciąż nie znamy ostatecznych miejsc po rundzie zasadniczej siedmiu ekip, z wyjątkiem Enea Falubazu, który jest już pewny pierwszego miejsca. O pozycję wicelidera walczy ciągle ROW Rybnik, dzięki czemu mogliby trafić teoretycznie na słabszego rywala w fazie play-off.

 

Znakomity okres w ostatnim czasie notuje drużyna ROW-u Rybnik. Zespół przez pewien czas był czerwoną latarnią ligi i wiele wskazywało na to, że będzie walczyć o utrzymanie. Obecnie są na drugim miejscu i wielu ekspertów uważa, że to właśnie oni mogą napsuć krwi Falubazowi.

– Nie wiem, jak traktować słowa ekspertów. Sam jestem ciekaw. Uważam, że mamy fajny zespół i ciekawych zawodników. Jeśli powiedzie się plan i wygramy z Arged Malesą, to wtedy pojedziemy na luzie do Zielonej Góry. Zobaczymy, co nam z tego wyjdzie. Po Falubazie będę zdecydowanie mądrzejszy i odpowiem na pytanie, czy stać nas na to, żeby namieszać – zauważa Mrozek.

Najbliższe spotkanie rybniczanie pojadą przeciwko Arged Malesie Ostrów, a na koniec rundy zasadniczej wybiorą się zatem do Zielonej Góry. ROW wciąż walczy o utrzymanie pozycji wicelidera, co dałoby im teoretycznie słabszego rywala w ćwierćfinale.

– Chcemy wygrać u siebie z Arged Malesą. Tam przegraliśmy 44:45, więc jeśli zwyciężymy, to najpewniej zgarniemy też punkt bonusowy. To da nam komfort. A czy pozwoli utrzymać drugie miejsce? To już zależy od Polonii, która jedzie do Łodzi i podejmuje Landshut. Jeśli Polonia choć raz się potknie, to mamy szansę zostać na drugim. Orzeł pojedzie o życie, więc wszystko jest możliwe – analizuje Mrozek na łamach polskizuzel.pl.

CZYTAJ TAKŻE: 

Żużel. Gała zasłużył na czerwoną kartkę? „Był to beznadziejny atak, tak się po prostu nie jeździ”

Żużel. Gdzie trafi Jakub Krawczyk? „Jest kilka propozycji, nad którymi się pochylimy”