Kuriozalna sytuacja w eWinner 1. Lidze! Rewelacja zawodów Speedway of Nations, Philip Hellstroem-Bangs, został przedstawiony jako zawodnik Startu Gniezno na sezon 2022, chociaż sam przyznaje, że… nadal nie wie, gdzie będzie jeździć!
– Nie jest pewne, że będę startował właśnie w Gnieźnie. Wiele osób tak pisze, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. Wiem, że będziemy z Antonio Lindbaeckiem w jednej drużynie, ale czy to będzie Gniezno? Mamy kilka opcji i zobaczymy, jak to się rozstrzygnie – mówił 18-letni Szwed w rozmowie z naszym portalem w sobotę. Niedługo po tej wypowiedzi – już dzień później – pojawiła się kolejna publikacja dotycząca przynależności klubowej Szwedów, ale tym razem z oficjalnego źródła, jakim jest Start Gniezno.
– Pamiętajmy, że to bardzo młody żużlowiec, z szansami na rozwój. Droga do składu jest otwarta dla wszystkich, ale Philip i jego team mają świadomość, że nie jest on głównym zawodnikiem na pozycję U24 w naszym zestawieniu. Zdają sobie z tego faktu sprawę, chcą udowodnić swoją wyższość na torze, a my damy Philipowi szansę. Parafowanie umowy nie wiąże się z dużymi nakładami finansowymi, a biorąc pod uwagę aktualną sytuację na rynku i oczekiwania niektórych żużlowców z mniejszym potencjałem sportowym, związanie się kontraktem z żużlowcem będącym reprezentantem kraju jest jak najbardziej słusznym krokiem – mówił na łamach oficjalnego serwisu klubu dyrektor Startu, Radosław Majewski.
Zatem w sobotę żużlowiec mówi, że nie jest przekonany o swojej przyszłości, a kilkanaście godzin później publikowany jest komunikat klubowy o ustaleniu warunków umowy. Można zatem wnioskować, że sobotni wieczór był dla żużlowca niezwykle pracowity, tym bardziej, że spędzał go w Manchesterze, przygotowując się do drugiego dnia finałów Speedway of Nations. Nie byłoby jednak w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że… w niedzielę Szwed raz jeszcze przyznał, że nie wie, gdzie będzie jeździł! Tym razem uczynił to w wywiadzie z Łukaszem Benzem dla Canal+. Hellstroem-Bangs znów powiedział, że będzie jeździł z Lindbaeckiem, ale jeszcze nie wiadomo, gdzie.
A akcje 18-latka po dwudniowym finale w Manchesterze znacznie poszły do góry. Bo choć wielu punktów nie zdobył (zdobył w niedzielę czternaście „oczek”, a dwanaście miał „z urzędu”, startując w pojedynkę), to pokazał znakomitą jazdę i zaskarbił sobie sympatię kibiców i niewykluczone, że wywalczył sobie zdecydowanie lepiej płatny kontrakt na przyszły sezon. Podobną drogę przeszedł przecież Gleb Czugunow, który w pojawił się w barażu Drużynowego Pucharu Świata w 2017 roku zastępując zawieszonego za doping Grigorija Łagutę, niezłym występem przekonał do siebie działaczy Betard Sparty Wrocław i zrobił zdecydowany krok do przodu w swojej karierze.
Jak zakończy się saga z młodym Szwedem i Startem Gniezno w rolach głównych? Przekonamy się pewnie za kilka dni. Wypada tylko mieć nadzieję, że klubowy komunikat w takim momencie i sprzeczne informacje z obu stron to efekt zwykłego nieporozumienia, a nie celowe działanie, by „zaklepać” sobie zawodnika i „odstraszyć” potencjalnych nowych pracodawców.
Żużel. Waleczny GKM nie dał rady Sparcie. Odrodzenie „Magica”! (RELACJA)
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach