Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

O tym, czym było w czasach komunizmu Radio Wolna Europa, wie większość z nas. To właśnie ta rozgłośnia była zagłuszona przez komunistyczne służby bezpieczeństwa. RWE nie nadawało wyłącznie informacji politycznych, były również informacje sportowe, a nawet relacja z wyjazdów zagranicznych drużyn za „żelazną kurtynę”. Poniżej prezentujemy częściowy zapis wspomnień anonimowego uczestnika wyjazdu sztokholmskiego klubu Monakerna na dwa mecze z reprezentacją Polskiego Związku Motorowego, jakie rozegrano w 1954 roku. Relacja ta została odczytana na antenie Radia Wolna Europa z końcem listopada 1954 roku.

 

Notatka 1 

We wrześniu 1954 roku rozegrano dwa mecze żużlowe w Polsce. Pierwszy mecz został rozegrany w Warszawie, drugi we Wrocławiu. Inicjatywa rozegrania spotkań wypłynęła ze strony szwedzkiej. Zawodnicy Monakerny mieli udać się do Anglii, jednak z tych planów nic nie wyszło. Szef Monakerny, Kurt Loenngen, wymienił ponad dziesięć listów z niejakim Kozłowskim w Polsce i ich rezultatem było otrzymanie przez Szwedów oficjalnego zaproszenia do Polski. Kuriozalnie Szwedzi nie spotkali się w Polsce z Kozłowskim. Z jakich przyczyn – tego nie wiadomo. Do Polski podróżowali samolotem. W Kopenhadze przesiedli się do samolotu linii Lot. Różnice w samolotach były znaczne. Samolot polskich linii bardziej przypominał samolot wojskowy, aniżeli pasażerski. Zespół szwedzki składał się z ośmiu zawodników, jednego mechanika oraz opiekuna zespołu. Ustalono, że za każdy mecz każdy szwedzki zawodnik otrzyma 300 złotych. Później suma ostatecznie została podwojona i każdy z zawodników otrzymał po 600 złotych za mecz oraz 100 złotych na papierosy i drobne wydatki. Z obserwacji wynika, że żużel w Polsce jest sportem numer dwa, tuż po piłce nożnej. Ludzie interesują sią również lekką atletyką oraz koszykówką.

Pierwszy mecz w Warszawie obejrzało około 50 tysięcy widzów. Drugi, we Wrocławiu, około 95 tysięcy. Co ciekawe, w Szwecji frekwencja waha się w granicach 4-8 tysięcy widzów. Liczba zawodników uprawiających żużel w Polsce jest zdecydowanie większa, niż w Szwecji. Pomimo, że do Polski nie pojechali najsilniejsi zawodnicy, oba spotkania zakończyły się zwycięstwem Szwedów – 63:45 oraz 62:45. Szwedzcy zawodnicy byli pod wrażeniem ambicji i umiejętności Polaków. Zgodnie twierdzili, że gdyby dysponowali lepszymi motocyklami, to byliby równorzędnymi konkurentami. Polacy byli bardzo otwarci na wiedzę. Z zaciekawieniem obserwowali inny układ kierownicy w motocyklach z zachodu. Polacy startowali na czeskich oponach, a Szwedzi na oponach marki Dunlop. Polacy wspominali nam, że chcieli również kupić angielskie opony, Brytyjczycy obiecali ich dostarczenie, jednak ostatecznie zwrócono im pieniądze. Podobnie stało się w przypadku chęci zakupu włoskich opon marki Gilera. Tu jednak Włosi zakomunikowali Polakom, że nie mogą kooperować z krajami bloku wschodniego.

Notatka 2

Sport żużlowy w takim kraju, jak Polska, jest inaczej zorganizowany niż w Szwecji. W Polsce zawodnik dostaje motocykl od klubu i na nim startuje w zawodach. Klub również kupuje opony czy niezbędne części. Szwedzki zawodnik za punkt otrzymuje piętnaście koron i tyle samo za start w zawodach. Jak mu sią na torze nie powiedzie, zarabia maksymalnie piętnaście koron. Polak otrzymuje za mecz 300 złotych. Do tego ma zapewniony przejazd oraz jedzenie. O ile w Szwecji większość zawodników uprawiających sport wywodzi się z klasy robotniczej, o tyle Polacy są bardziej wykształceni. Niejaki Olejnicki jest nauczycielem w szkole, Szwendrowski studentem, a Kupczyński ma zawód mechanika. 

Fragment notatki z wyjazdu szwedzkich żużlowców do Polski która została przekazana do Radia Wolna Europa w październiku 1954 roku

Notatka 3 

Dla wielu był to pierwszy wyjazd za „żelazną kurtynę”. Już na lotnisku czuć było różnicę pomiędzy ustrojem komunistycznym, a demokratycznym. Każdy ze Szwedów był wzywany po przylocie do specjalnego pomieszczenia na lotnisku i tam osobno kontrolowany. Najczęściej pytano ich o posiadanie obcej waluty. Zakwaterowani zostali w hotelu Bristol. Polscy zawodnicy mieli obowiązek o 21 być już w łóżkach, a zespół szwedzki wychodził wieczorami z hotelu, aby podziwiać „Warsaw by night”. Nie podobało się to Polakom. Opiekun Polaków zapytał Szwedów, dlaczego w Szwecji nie panuje dyscyplina. 

Notatka 4 

Odbudowa Warszawy wywarła na Szwedach wrażenie. Nie mogli tego powiedzieć o Wrocławiu, który pomimo, że tonie w ruinach, jest zamieszkany przez ponad dwieście tysięcy mieszkańców. Szwedzi przyznają, że w Polsce zostali przyjęci przyjaźnie. Odczuli również polskie nastroje polityczne. Jeden z Polaków zapytany, kto jest ich prezydentem i premierem odpowiedział, że nie wie, ponieważ oni nie interesują się ludźmi, więc on nie interesuje się nimi.

Innym razem jeden ze Szwedów zwracając uwagę na udekorowanie budynku komunistycznymi akcentami usłyszał od Polaka, że też im się to nie podoba. Generalnie Polacy unikali rozmów. Zauważono również, że działacze sportowi to wyłącznie sympatycy komunizmu. Interesują się tylko sportem i w nim działają, ponieważ to ich sposób na zarobek. Żaden z nich nie był wcześniej aktywnym sportowcem. Polacy unikali uprawiania politycznej propagandy wobec Szwedów. Przemowy przed i po meczach nie zawierały elementów komunistycznych. Polacy wyrażali nadzieję, że kiedyś przyjadą do Szwecji, w odpowiedzi Szwedzi zapraszali ich do siebie w kwietniu 1955 roku. 

Notatka 5 

Ostatniego wieczoru pobytu, Szwedzi wraz z Polakami wybrali się na dancing. Zawodnicy szwedzcy byli rozczarowani brakiem kobiet, z którymi można by było potańczyć. W momencie, kiedy opowiedzieli oni o tym obecnym Polakom, ci pozwolili im tańczyć z kobietami, które siedziały z nimi. Kiedy dancing się zakończył, Szwedzi przyprowadzili panie z powrotem, a Polacy byli przekonani, że Szwedzi mile spędzili wieczór. 

Notatka 6 

Kiedy Szwedzi opuszczali Polskę, mieli nadmiar gotówki. W momencie, kiedy udawali się na zakupy, celem kupienia prezentów, orientowali się, że ubrania, buty czy jedzenie jest często droższe niż w Szwecji. Nie było również proporcji cen do zarobków. Garnitur kosztował dwie pensje miesięczne pracownika, a para butów – miesięczny zarobek. Niektóre ozdoby były zaś zdecydowanie tańsze niż w Szwecji. Jedną z takich rzeczy był bursztyn. Pierścionek z bursztynem kosztował równowartość 45 koron. W Szwecji cena podobnego sięgała 200 koron. Kryształ kosztował 70 koron, podczas gdy w Sztokholmie trzeba było za niego zapłacić 150 koron. Kolacja kosztowała porównywalnie ze Szwecją, ale wódka była droższa i jej cena wahała się w restauracji od 50 do 60 koron. 

W obu spotkaniach ze Szwedami dobrej strony zaprezentował się Edward Kupczyński

Tyle mówiły o żużlowym wyjeździe do Polski zawodników Monakerny notatki przekazane do monachijskiej siedziby Radia Wolna Europa.  W spotkaniu rozegranym w Warszawie najlepszym szwedzkim zawodnikiem był Dan Forsberg, który w sześciu startach wywalczył szesnaście punktów oraz dwa bonusy. Wśród Biało-Czerwonych najlepiej pojechał Edward Kupczyński, który wywalczył jedenaście punktów. Z kolei we Wrocławiu czternaście punktów dla Monakerny zdobył Bernt Nilsson, a dla reprezentacji PZM-u najlepiej punktował Włodzimierz Szwendrowski, który wywalczył czternaście punktów i trzy bonusy w sześciu swoich startach. 

w artykule wykorzystano archiwum Radia Wolna Europa