Kenneth Bjerre. Foto: Krzysztof Konieczny, GKM Grudziądz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kolejny weekend będzie bardzo intensywny dla sporej części zawodników PGE Ekstraligi. Wszystko za sprawą pozytywnych wyników testów na obecność koronawirusa i niekorzystnych warunków atmosferycznych, które doprowadziły do przełożenia sześciu spotkań. Robert Sawina, były żużlowiec, a obecnie ekspert, uważa, że zawodnicy nie powinni mieć problemów z taką częstotliwością startów i sądzi, iż dla wielu żużlowców taka sytuacja może być pomocna.

Dość mocno zapracowanymi ekipami od 23 do 25 kwietnia będą Motor Lublin, Eltrox Włókniarz Częstochowa, Betard Sparta Wrocław i ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz. Właśnie te zespoły oprócz starć 3. kolejki odjadą zaległe spotkania 1. rundy.

– Uważam, że taka intensywność jest znacznie lepsza niż chociażby kilkutygodniowa przerwa. Plusem jest na pewno to, iż zawodnik szybko zapomina o ewentualnych niepowodzeniach. Oprócz tego żużlowiec przez te dni cały czas czuje motocykl i właściwie nie wychodzi z tej otoczki związanej z meczem. Myślę, że wielu zawodnikom to pomaga, a nie przeszkadza. Ja się zawsze tylko cieszyłem w takich sytuacjach. Jeździłem ciągle, nie myślałem o tym co było i skupiałem się na kolejnych biegach – mówi nam Sawina.

Druga strona medalu jest jednak taka, że zawodnicy po gorszym występie nie będą mieli zbyt wiele czasu na analizę swojej jazdy. Ewentualne poprawki w ustawieniach będą przeprowadzane intuicyjnie.

– Jeżeli pojawi się jakiś większy problem, to tego czasu faktycznie może zabraknąć. Moim zdaniem jednak zawodnicy na ten moment dysponują taką ilością dobrego sprzętu, że zastąpienie jednego silnika drugim nie powinno być problemem. Dawniej wyglądało to troszkę inaczej. Kiedyś nie dysponowaliśmy czterema czy pięcioma motocyklami. Był jeden pod zawody i drugi trochę „na sztukę”, aby ewentualnie wziąć z niego części. Sport żużlowy jednak się zmienił – komentuje ekspert

Jeszcze kilka lat temu duża liczba startów w tygodniu nie była niczym zaskakującym. Zawodnicy potrafili jeździć nawet w czterech ligach i w każdej z nich spisywać się skutecznie. Przez wzgląd na przepisy ograniczające starty ekstraligowcom oraz sytuację pandemiczną wielu żużlowców skupiło się jednak na rywalizacji w Drużynowych Mistrzostwach Polski. Imprezy Grand Prix natomiast zazwyczaj starano się organizować w weekendy wolne od ligi.

– Zawodnicy raczej nie zapomnieli, że można się ścigać co drugi dzień. Ci z cyklu Grand Prix w zeszłym roku miewali takie maratony. Pozostali też nie powinni mieć z tym problemu. Żużlowcy przez taką sytuację mogą nawet zaoszczędzić finansowo, bo nie będą zużywali sprzętu na treningach. Właściwie to elementem przygotowania do kolejnego meczu będą te pierwsze zawody w weekend. Może to przynieść zawodnikom wiele korzyści – stwierdza wychowanek toruńskiego Apatora.

Co istotne, zespoły z Grudziądza i Lublina w krótkim odstępie czasu odjadą dwa mecze na własnym torze. Zarówno jedna, jak i druga drużyna nie ścigała się jeszcze w tym roku na domowym owalu w oficjalnych zawodach. Szczególnie trudne zadanie czeka ekipę Janusza Ślączki, która w piątek zmierzy się z uzbrojoną Betard Spartą Wrocław, a w niedzielę z rozpędzoną Moje Bermudy Stalą Gorzów.

– Z pewnością nie byłoby dobrej atmosfery w drużynie, gdyby do tej porażki z Falubazem doszły tak szybko dwie kolejne. Musimy jednak pamiętać, że Grudziądz, patrząc na ostatni mecz, przede wszystkim słabo prezentuje się kadrowo. Poza Nickim Pedersenem nie było tam mocnych punktów. Zawiedli Kenneth Bjerre i Krzysiek Kasprzak i to jest duży problem. Postawa Kennetha była dość dużym zaskoczeniem, ale nie jest wykluczone, że dość szybko się odbije. Większy problem widzę u Krzyśka, bo on właściwie powielił ten występ z tymi zeszłorocznymi. To zły prognostyk – ocenia ekspert.

Istotne jest także to, że w razie niepowodzenia w piątkowym meczu, ekipy jadące pierwsze mecze u siebie, nie będą miały możliwości popracowania nad torem przed kolejnym starciem.

– Tor w Grudziądzu generalnie jest dość specyficzny i za dużo się przy nim nie zdziała. Zwłaszcza w tak krótkim czasie. On ma bardzo długie proste, na wejściach w łuk osiąga się bardzo dużą prędkość. Na takim torze dość trudno zrobić coś, co będzie i bezpieczne dla wszystkich zawodników i sprzyjające gospodarzom. Zawodnicy miejscowi już od tego pierwszego meczu będą musieli być znacznie lepiej spasowani niż przyjezdni. Z tym torem generalnie zawsze było tak, że on albo komuś pasuje albo zawodnicy mają z nim duży problem. Do tego dochodzi oczywiście pogoda. Człowiek sobie coś zaplanuje, a ona może zmienić wszystko – podsumowuje Sawina.

Mecze PGE Ekstraligi w dniach 23-25 kwietnia:

23 kwietnia:

Motor Lublin – Eltrox Włókniarz Częstochowa – godz. 18

ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz – Betard Sparta Wrocław – godz. 20.30

24 kwietnia:

Fogo Unia Leszno – eWinner Apator Toruń – godz. 18

Eltrox Włókniarz Częstochowa – Marwis.pl Falubaz Zielona Góra – godz. 20.30

25 kwietnia:

ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz – Moje Bermudy Stal Gorzów – godz. 16.30

Motor Lublin – Betard Sparta Wrocław – godz. 19.15

One Thought on Żużel. Przed ekstraligowcami intensywny weekend. Sawina: Wielu zawodnikom duża liczba startów pomaga
    Covid FAKE PLANDEMIA!
    17 Apr 2021
     4:44pm

    Te testy to pić na wodę fotomontaż tak są potrzebne jak umarlemu kadzidło. Ludzie obudźcie się stanie przed prawda na wizji na żywo I powiedzcie co o tym sądzicie. Jeśli tego nie zrobicie będą was tak poniewierać jak szmaty do końca świata i jeden dzień dłużej!!!

Skomentuj

One Thought on Żużel. Przed ekstraligowcami intensywny weekend. Sawina: Wielu zawodnikom duża liczba startów pomaga
    Covid FAKE PLANDEMIA!
    17 Apr 2021
     4:44pm

    Te testy to pić na wodę fotomontaż tak są potrzebne jak umarlemu kadzidło. Ludzie obudźcie się stanie przed prawda na wizji na żywo I powiedzcie co o tym sądzicie. Jeśli tego nie zrobicie będą was tak poniewierać jak szmaty do końca świata i jeden dzień dłużej!!!

Skomentuj