Żużel. Adam Skórnicki: Cieszę się, że Rohan pojechał dobrze, bo nasi zawodnicy mogli się sprawdzić (WYWIAD)

Adam Skórnicki. Foto: KŻ Orzeł Łódź
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Orzeł Łódź w bardzo dobrym stylu rozpoczął sezon 2021. Łodzianie pewnie ograli na własnym torze Unię Tarnów i pokazali, że wcale nie muszą być ekipą skupiającą się jedynie na walce o miejsce gwarantujące utrzymanie w eWinner 1. Lidze. Adam Skórnicki, opiekun zespołu z Moto Areny, przyznaje, iż jest zadowolony z tego, jak zaprezentowali się jego podopieczni i liczy na dobry wynik w kolejnym spotkaniu ligowym przeciwko ekipie z Rybnika.

Jesteśmy po bardzo dobrej inauguracji sezonu w wykonaniu Orła. Wynik 50:40 satysfakcjonuje czy liczył Pan na jeszcze wyższą wygraną drużyny?

Przed meczem marzył mi się wynik 51:39, więc w takim wypadku mogę powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowany wynikiem.

Czyli plan zrealizowany w 99 procentach?

Jak na pierwszy mecz i takie troszkę ekwilibrystyczne przygotowania na własnym torze, to myślę, że moi zawodnicy wyszli z tego delikatnego eksperymentu obronną ręką. Przed tym spotkaniem nie udało nam się doprowadzić startu do takiego stanu, jak w poprzednim sezonie. To było widać na meczu. Na szczęście zadaniem dla moich zawodników na ten sobotni mecz nie było wygrywanie startów.

Pana podopieczni bardzo dobrze odnajdywali się jednak na trasie. Na kolejnych okrążeniach byli znacznie szybsi od tarnowian…

Wiadomo, że kluczem do sukcesu jest powtarzalny tor, ale nie zawsze są możliwości, aby taki powtarzalny tor zrobić. Zawodnicy muszą mieć więc plan b i taki też mieli na ten mecz. Bardzo mnie to cieszy, że już na tak wczesnym etapie sezonu wyciągali oni dobre wnioski po kolejnych biegach i potrafili właśnie taki zastępczy plan wdrożyć.

Cegiełkę do zwycięstwa dołożyli wszyscy zawodnicy drużyny, ale tą najbardziej wyróżniającą się postacią był Brady Kurtz. Skąd u niego taka przemiana, bo ten poprzedni sezon najlepszy w jego wykonaniu nie był?

To pytanie chyba to tych ludzi, którym zeszłoroczne występy Brady’ego się nie podobały i uważali o nim to, co uważali. Teraz niech sami sobie odpowiedzą czy on jest taki słaby, czy coś zwyczajnie czasem mu nie poszło w poprzednim sezonie. Ja nie jestem bardzo zdziwiony jego postawą. W zeszłym roku także miał dobre mecze. Mam okazję obserwować tego zawodnika, któryś sezon i widzę, że to jest po prostu dobry żużlowiec. Pierwsze sparingi, które odjeżdżał w Polsce to były starcia z Unią Leszno, więc można powiedzieć, że od 2014 roku mam go pod ręką. Jego dobre zachowania na torze mnie nie dziwią. A, że zdarzają mu się gorsze występy? Pewnie będą się jeszcze zdarzać, jak każdemu. Nawet Bartoszowi Zmarzlikowi.

Gdyby nie Rohan Tungate, to ta wygrana Orła byłaby jeszcze bardziej okazała. Spodziewał się Pan, że to właśnie będzie ten zawodnik, którego będzie Wam najtrudniej pokonać?

Rohan pokazał, że bardzo dobrze czuje się na łódzkim torze. My chcemy robić tor podobny do zeszłorocznego, więc to nie jest zaskoczenie, że on tak świetnie się w tym meczu odnalazł. Ja powiem że cieszę się z jego dobrej dyspozycji, bo dzięki temu nasi zawodnicy mogli się sprawdzić na tle jednego z najlepszych żużlowców w lidze. Myślę, że na tle Rohana, Brady, czy Saszka Łoktajew, który bardzo często się z nim mierzył, pokazali, że potrafią się ścigać. Saszka był jednak nieco bardziej nerwowy w tym meczu i było to widać po wynikach i sposobie poruszania się po torze.

Rohan Tungate z Adamem Skórnickim. Foto: KŻ Orzeł Łódź

Jakaś dłuższa pogawędka z Rohanem po meczu miała miejsce? W końcu w zeszłym roku był to Pana najlepszy podopieczny.

Oczywiście, że tak, kilka słów zamieniliśmy. Była nawet okazja do dłuższej rozmowy, bo znaleźliśmy czas na wspólną kawę.

Po przełożeniu meczu z Cellfast Wilkami Krosno Waszym następnym starciem będzie pojedynek z PGG ROW-em Rybnik. W tym meczu również pokusicie się o dwa punkty?

Bardzo byśmy chcieli. Na pewno o te punkty będziemy walczyć. Na razie myślimy jednak o tym, żeby chociaż trochę potrenować. Pogoda jest fatalna, prognozy też są katastroficzne, a dobrze byłoby wyjechać na ten tor przed meczem z Rybnikiem, bo tych treningów naprawdę brakuje. Celem na pewno będą dwa punkty, ale jak już Rybnik pokazał w tym sezonie, nie będzie to zadanie łatwe.

Po dwóch meczach rybniczan coś więcej może Pan powiedzieć o tej drużynie? Bohaterem początku sezonu wydaje się być Kacper Gomólski…

Zdecydowanie tak. Kacpra bardzo dobrze się oglądało w tych dwóch pierwszych meczach. Jest to mocna drużyna, ale zobaczymy co mecz przyniesie. Miejmy nadzieję, że będziemy się cieszyć po piętnastym wyścigu.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA