fot. Łukasz Forysiak/Falubaz Zielona Góra
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Przed Enea Falubazem Zielona Góra bardzo ważny sezon 2024. Żółto-biało-zieloni chcą na dłużej wejść do PGE Ekstraligi i po obiecujących transferach pracują nad dyspozycją, która ma dać utrzymanie w rozgrywkach. Piotr Protasiewicz mówi nam o wyborach podczas żużlowej giełdy, możliwościach debiutującego na najwyższym szczeblu Rasmusa Jensena oraz tym czym różni się jego obecna i poprzednia rola w zielonogórskiej ekipie.

 

Pierwszy pełny rok w roli dyrektora sportowego jest już za Panem. Może on się kojarzyć z liczbą 20, bo dokładnie tyle zwycięstw odniósł Enea Falubaz Zielona Góra w sezonie 2023. Chyba lepiej pracy na nowym stanowisku zacząć się nie dało…

Fajnie, że tak to się wszystko ułożyło, ale dla mnie to już historia. Największa zasługa w tym imponującym sezonie jest po stronie zawodników. To oni jechali, a nie działacze czy sztab szkoleniowy. Słowa uznania dla nich, bo to wcale nie była łatwa droga. Zrealizowaliśmy swój cel. Liczę, że na duże sukcesy jeszcze przyjdzie pora.

Przez ten rok mógł Pan porównać role zawodnika i dyrektora sportowego. Większy stres jest po której stronie toru?

Te role są trudne do porównania. To inny rodzaj zajęcia. Gdy byłem zawodnikiem, to skupiałem się na sobie i tym wycinku czterech, pięciu czy sześciu wyścigów. Starałem się jechać jak najlepiej i to było podstawą. Na tej funkcji, którą mam dzisiaj muszę patrzeć na mecz dużo szerzej. Muszę mieć na uwadze całą drużynę i wszystko co się dzieje wokół niej. Nie chcę się wymądrzać, bo jestem dopiero na początku tej przygody i nie wiem jak to się potoczy dalej. Na pewno mam jednak tę przewagę, że jeszcze niedawno się ścigałem. Wiem czego zawodnik potrzebuje albo czego nie chce i myślę o tym w trakcie meczu. Staram się te oczekiwania spełniać i pomagać, aby nasi zawodnicy mieli jak najbardziej komfortowe warunki.

Czyli mecze trwają teraz znacznie dłużej?

Przede wszystkim mecz zaczyna się znacznie wcześniej i kończy dużo później. Jest wiele kwestii organizacyjnych, których trzeba dopilnować. Trzeba też zająć się młodszymi zawodnikami, chociażby popracować nad dopasowaniem sprzętu. Stres jest inny, bo nie ryzykuję już zdrowiem i życiem. Bardzo mi jednak zależy na Falubazie. Jestem po drugiej stronie, ale całe życie byłem sportowcem i jestem trochę kibicem w obecnej sytuacji, więc to wszystko przeżywam.

Po awansie była feta, a potem już przygotowania pod kolejny sezon. Jarosław Hampel i Piotr Pawlicki to te nazwiska, które upatrzył Pan sobie już na samym początku?

Nie chciałbym zagłębiać się w szczegóły transferów. Ja jestem zadowolony z drużyny, którą zbudowaliśmy w Zielonej Górze. Moim zdaniem wycisnęliśmy maksa z tego rynku. Zaznaczę też, że to nie tylko moja osoba się do tego przyczyniła, ale też prezes, dyrektor generalny i jeszcze sporo innych osób, czyli właściciele klubu, nasi sponsorzy oraz kibice. Nie zapominajmy o nich, bo oni też pozwolili nam te kontrakty podpisać. Ktoś musiał te rozmowy zacząć oraz pokierować i ja się cieszę, że mamy taki zespół. Mogę powiedzieć, że o takiej ekipie myślałem już w maju. Oczywiście było trochę szczęścia, bo w niektórych klubach zrobiło się ciasno, ale też tych zawodników trzeba było do transferu przekonać. Dobrzy zawodnicy niekoniecznie musieli wybrać Falubaz. Mieli inne opcje, a są u nas i cieszę się, że nam zaufali. To zawodnicy waleczni, z charakterem, a ja takich bardzo cenię.

Tematu Jasona Doyle’a nie było?

O tym się mówiło w mediach. Każdy ma oczywiście prawo swoje informacje przekazywać, ale te były wyssane z palca. Takiego tematu w Falubazie na sezon 2024 nie było.

Kilku zawodnikom daliście szansę na pokazanie się w PGE Ekstralidze. Takim żużlowcem jest chociażby Rasmus Jensen. Czego Pan się po nim spodziewa?

To, jaki to jest zawodnik mogliśmy wszyscy zobaczyć już podczas finału Drużynowego Pucharu Świata. Rasmus nie tylko pokazywał, że potrafi walczyć, ale też wygrywał i był najlepszym zawodnikiem tego turnieju. Nie ma doświadczenia w PGE Ekstralidze, ale to jest żużlowiec, który ma ponad 30 lat na karku. Jak nie dziś, to kiedy. Uważam, że on jest na to gotowy. Liczę jednak też na całą resztę zawodników. Sam Rasmus, sam Jarek Hampel, czy sam Piotrek Pawlicki nie dadzą nam utrzymania. Musi jechać cała drużyna i nad tym pracujemy. Tylko wejście na najwyższy poziom możliwości da nam zrealizowanie celu.

Jesteśmy drużyną zbudowaną trochę inaczej niż chociażby Apator Toruń, który ma lidera w postaci Emila Sajfutdinowa. Naszą siłą ma być mocny i wyrównany zespół. Zakontraktowani juniorzy też nie będą odstawać. Sądzę, że napsują krwi wielu zawodnikom i bardzo w nich wierzę.

Obóz przygotowawczo-integracyjny Falubaz ma już jest zaplanowany? Znów będzie wyjazd do Świnoujścia?

Te wyjazdy do Świnoujścia mamy od kilku lat i nic pod tym kątem się nie zmienia. W końcówce okresu przygotowawczego udamy się na zgrupowanie. Będzie to oczywiście bardziej wyjazd integracyjny, bo w naszej dyscyplinie sportu takie obozy przygotowawcze mijają się z celem. Trzeba by je robić co miesiąc. Mamy w zespole zawodowców, oni dbają solidnie o formę, a z młodszymi jestem cały czas w kontakcie i czuwam nad przygotowaniami.

Eksperci twierdzą, że sukcesem dla Enea Falubazu będzie utrzymanie, Jarosław Hampel jakiś czas temu mówił mi jednak, że zawodnicy w zespole chcieliby sięgnięcia po coś więcej. A jakie jest założenie dyrektora sportowego na 2024 rok?

Pytanie, którzy eksperci, bo nie każdy wypowiadający się jest dla mnie ekspertem. Ja jednak się zgodzę, że celem Enea Falubazu 2024 jest utrzymanie w PGE Ekstralidze. Oczywiście zawodnicy są sportowcami, mają wysokie ambicje i bardzo dobrze. Jak będzie coś więcej, to będziemy się z tego cieszyli. Mamy plan rozwoju klubu na kolejne lata i najważniejszy cel jest dla nas taki, aby w kolejnym roku dalej być w najwyższej lidze. Droga z pewnością będzie wyboista, ale chcemy ją skutecznie przejść.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Mateusz Świdnicki: Czuję głód wygrywania. Uważam, że poprzedni rok mnie wzmocnił (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Wielkie serce Emila Sajfutdinowa! Wspiera córki śp. Tomasza Jędrzejaka – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)