Nicki Pedersen ostatnio ma spore kłopoty. Jego rodzima federacja cofnęła mu zgodę na starty i zawiesiła na pół roku i teraz trwa „odkręcanie” tej sytuacji. Zawodnik nie traci jednak rezonu, a w swoich mediach społecznościowych pochwalił się osobliwym wpisem. Na pierwszy rzut oka – żartobliwym.
Pomimo problemów Nicki Pedersen humoru nie stracił. Zawodnik zamieścił w swoich mediach społecznościowych wpis, z którego wynika, że jest właśnie w drodze do ambasady hiszpańskiej w Kopenhadze, aby otrzymać hiszpański numer rezydencji NIE. To z kolei mogłoby wskazywać, że Nicki Pedersen zamierza wystartować z licencją… hiszpańską.
Oczywiście wpis należy potraktować z delikatnym przymrużeniem oka. Wedle przepisów, aby wystartować z licencją innego państwa, Nicki musiałby oddać licencję duńską i otrzymać pozwolenie na start z pod egidą innego kraju od… duńskiej federacji.
No, chyba że Pedersen znalazł jeszcze inny sposób na przechytrzenie swojej federacji…
Żużel. Jego Zengota widziałby w Grand Prix. „W pełni zasługuje”
Żużel. Dlaczego PSŻ nie stawia na Jepsena Jensena? Prezes odpowiada
Żużel. Pechowy test na PGE Narodowym dla zawodnika Lwów. Pojechał do szpitala
Żużel. Thomsen wrogiem numer jeden w Zielonej Górze! „Zawsze będziesz je****”
Żużel. Kowalski z problemami na wyjazdach. „Muszę znaleźć przyczynę”
Żużel. Zmarzlik i spółka wysłali kibiców… do domów. Rospiggarna bez punktów w inauguracji