fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kibice Betard Sparty Wrocław na długo zapamiętają niedzielne starcie. Ekipa ze stolicy Dolnego Śląska pokonała na wyjeździe Fogo Unię Leszno 49:41 i ponownie wskoczyła na pierwsze miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. Dariusz Śledź, trener czterokrotnych mistrzów Polski, nie ukrywa zadowolenia z pokonania Byków, jednak przyznaje, że wrocławianie mają jeszcze długą drogę do wykonania celu, jakim jest mistrzostwo Polski.

 

Zwycięstwo w 11. kolejce PGE Ekstraligi było dla spartan pierwszym triumfem w Lesznie od 1521 dni. Wcześniej zawodnicy Betard Sparty zdobyli Smoka gdy trenerem drużyny był jeszcze Rafał Dobrucki. Taka wygrana musi więc we Wrocławiu smakować szczególnie.

– Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. To był ważny mecz, więc tym bardziej ta radość jest większa. Oczywiście pod pewnymi względami mecz w Lesznie był dla nas szczególny, bo dawno tam nie wygraliśmy, jednak my chcemy wygrywać każde spotkanie w którym jedziemy. Na koniec podliczymy te punkty w tabeli i zobaczymy, na którym miejscu będziemy – mówi nam Dariusz Śledź.

Wrocławianie znów pokazali, że tworzą świetnie uzupełniającą się drużynę. W niedzielę znakomicie było to widać na przykładzie Taia Woffindena i Gleba Czugunowa. Gdy jeden zawodnik w danej serii notował gorszy występ, to drugi nadrabiał jego punkty.

– Drużynę po meczu z tak trudnym rywalem ciężko ocenić inaczej niż bardzo dobrze. Nie chciałbym nikogo wyróżniać, bo każdy z chłopaków zasłużył na wielkie słowa uznania i pochwały. Mamy świetny zespół, grupę ludzi, którzy świetnie się rozumieją i są taką zgraną paczką. Nasi zawodnicy znów udowodnili to i na torze i w parkingu – stwierdził trener Betard Sparty.

Najskuteczniejszym żużlowcem w ekipie z Wrocławia ponownie był Maciej Janowski. Kapitan drużyny nawet po przegranych startach był w stanie dość łatwo mijać takich zawodników jak Janusz Kołodziej czy Emil Sajfutdinow. Czy zatem podczas meczu było tłoczno w boksie wychowanka ekipy ze Stadionu Olimpijskiego?

– Do Maćka lgną teraz nie tylko koledzy z drużyny, ale wszyscy. Nie tylko dlatego, że jest taki szybki, ale też dlatego, że to po prostu świetny facet. Maciek znów potwierdza, że jest bardzo utalentowanym zawodnikiem ze światowej czołówki. Dodatkowo teraz dokłada coś ekstra i jest w doskonałej dyspozycji – komentuje opiekun spartan.

Patrząc na aktualną formę ekstraligowych drużyn, wrocławianie są najmocniejszym kandydatem do tytułu. Dość popularna stała się opinia, że jeśli Betard Spartę nie dopadną kontuzje, to sięgnie ona po pierwsze Drużynowe Mistrzostwo Polski od 15 lat. Jak się okazuje, w trzecim zespole sezonu 2020 złote medale nie są tematem tabu.

– Zdajemy sobie sprawę z tego, o co jedziemy. Chyba każda z drużyn, która walczy o play-offy ma gdzieś w głowie, że po coś do tej czwórki wchodzi. Zespoły chcą się zaprezentować jak najlepiej i ostatecznie skończyć ze złotym medalem. Tak też jest u nas. Nie ma zakazu rozmów o mistrzostwie, ale trochę odsuwamy to myślenie o tytule. Skupiamy się na wygrywaniu kolejnych meczów, bo do celu jest jeszcze daleka droga – podsumowuje Dariusz Śledź.