Styczeń i luty to miesiące, w których kluby żużlowe najczęściej organizują obozy przygotowawcze. Podczas rozmaitych wyjazdów zawodnicy mają możliwość nie tylko wyszlifowania formy przed kolejnymi rozgrywkami, ale także zintegrowania się z nowymi kolegami z drużyny. Wiemy już, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to obóz gorzowskiej Stali będzie nieco inny niż zwykle. Tym razem żółto-niebiescy mają się udać na Teneryfę, na obóz kolarsko-motocrossowy.
To, czy gorzowianie będą mogli uczestniczyć w zgrupowaniu na hiszpańskiej wyspie zależy od rozwoju sytuacji związanej z pandemią koronawirusa. Na ten moment wszystko wskazuje jednak na to, że obóz dojdzie do skutku i rozpocznie się 14 lutego.
– Oczywiście kontrolujemy sytuację i na bieżąco sprawdzamy wszystkie komunikaty dotyczące restrykcji. Jeśli jednak nie wydarzy się nic zaskakującego, to 14 lutego powinniśmy wylecieć na Teneryfę. Chciałbym zaznaczyć, że w planach obozu, poza treningami motocrossowymi i kolarskimi, są także inne aktywności. Będziemy mieli do dyspozycji m.in. salę i boiska, więc pod kątem kondycyjnym zawodnicy też będą mogli się przygotowywać. Do tego towarzyszyć ma nam słoneczna, hiszpańska aura, która z pewnością pomoże w budowaniu relacji w zespole – mówi Marek Grzyb, prezes Moje Bermudy Stali Gorzów.
W środowisku żużlowym od dłuższego czasu mamy podział na trenerów, którzy wolą przygotowywać swoje zespoły na obozach motocrossowych oraz na tych preferujących zgrupowania narciarskie. Do pierwszej grupy należy chociażby Piotr Baron. Opiekun Fogo Unii od lat zabiera leszczyńskie Byki pod Barcelonę. Przedstawicielem drugiej grupy zawsze był natomiast Stanisław Chomski. Tym razem, doświadczony szkoleniowiec został jednak przekonany do innej formy zgrupowania m.in. przez mistrza świata, Bartosza Zmarzlika.
– W Stali Gorzów lubimy próbować nowych rzeczy i słuchamy naszych zawodników. Po sezonie pojawiły się takie sugestie, że fajnie byłoby pojechać na ten obóz w inne miejsce, pojeździć na rowerze oraz potrenować na motocrossie. Takie propozycje już wcześniej składał Bartek Zmarzlik, który, jak wszyscy wiemy, jest fanem kolarstwa. Nie jest on jednak jedyny, bo na rowerze często trenują też Martin Vaculik czy Anders Thomsen. Postanowiliśmy więc, że w tym roku forma zgrupowania będzie właśnie taka – tłumaczy szef gorzowskiego klubu.
– Nie oznacza to, że Stal już zawsze będzie jeździła na właśnie takie obozy. Z pewnością będziemy zmieniać te lokalizacje i przygotowywać się w różny sposób. Najważniejsze, aby te zgrupowania były pomocne w przygotowaniu i zintegrowaniu drużyny – dodaje.
Po zgrupowaniu gorzowianie będą kontynuować przygotowania oraz zaczną szykować się do pierwszych wyjazdów na tor. Pierwszym rywalem stalowców w PGE Ekstralidze 2021 będzie Fogo Unia Leszno. Żółto-niebiescy zmierzą się z Bykami 4 kwietnia.
CZYTAJ TAKŻE:
Pewnie na Teneryfe a może na Bali lub do Dubaju a potem się martwić że miasto nie daje pieniędzy ale balanga musi być. Nie lepiej tyle kasy zainwestować w sprzęt czy szkolenie młodzieży.
[…] Żużel. Obóz Stali inny niż zwykle. Zmarzlik przekonał trenera i działaczy Bartosz Rabenda […]
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach
Żużel. Drabik znalazł przyczynę gorszego wejścia w sezon? „Przepraszał”
Żużel. Przyjemski ocenia start sezonu. „Chcę być najlepszym juniorem PGE Ekstraligi” (WYWIAD)
Żużel. Hit kolejki w Ipswich! Polacy pojadą dziś w Wielkiej Brytanii