Kim Nilsson. Foto: KŻ Orzeł Łódź
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zawodnicy w bardzo różny sposób przygotowują się do kolejnych rozgrywek. Jedni starają się na wszelkie sposoby utrzymywać kontakt z motocyklami, drudzy kręcą setki kilometrów na rowerach, a jeszcze inni przesiadają się na narty. Do pierwszej grupy zdecydowanie zaliczyć można Kima Nilssona. Szwed wziął ostatnio udział w zawodach enduro „Gotland Grand National”.

 

Wspomniane zawody to wielka międzynarodowa impreza. W tym roku wystartowało w niej aż 3038 uczestników podzielonych na różne klasy. Długość wymagającego toru wynosi 22 kilometry, a celem zawodników jest przejechanie jak największej liczby okrążeń przez trzy godziny.

– Jeździłem na motocrossie do 16. roku życia, potem musiałem zacząć jeździć na motocyklach żużlowych o pojemności 500 cm3. Jakieś trzy lata temu zacząłem zimą startować w wyścigach enduro i wciągnąłem się w to. Myślę, że daje mi to więcej. Zimą jest więcej zawodów enduro niż zawodów crossowych. Naprawdę lubię rywalizować i myślę, że ważne jest, aby móc utrzymać rywalizację przez zimę. Nawet jeśli enduro i żużel mocno się różnią – przyznaje Nilsson w rozmowie z portalem Allt om Norrtalje.

Szwedzki żużlowiec okazał się najlepszy w swojej kategorii.

– Jestem bardzo szczęśliwy! Wszystko poszło dobrze. Dobrze wystartowałem i byłem drugi na wyjeździe w swojej klasie. Byłem w stanie ponownie dobrze jechać i kilkaset metrów później objąłem prowadzenie – skomentował swój sukces Nilsson.