fot. Leicester Lions
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mimo, że kończy się już październik, to wciąż nie poznaliśmy wszystkich rozstrzygnięć ligowych na Wyspach. Wszystko przez pogodę, która utrudnia przeprowadzenie spotkań. Z tego powodu zdecydowano o przyznaniu drużynie Mildenhall Fen Tigers pucharu National Development League KO Cup bez konieczności rozegrania meczu rewanżowego.

 

O tym, kto zdobędzie puchar, miał zadecydować dwumecz. W pierwszym spotkaniu finałowym Tygrysy z Mildenhall poległy u siebie z drużyną Leicester Lions 38:49 i wydawało się, że kwestia rewanżu jest tylko formalnością. Obie ekipy miały zmierzyć się ze sobą na torze w Leicester tydzień później, lecz na przeszkodzie stanęła pogoda. Spotkanie próbowano rozegrać jeszcze trzykrotnie, jednak za każdym razem wydarzenie odwoływano. Gdy nie udało się przeprowadzić tego meczu w ostatni weekend października, przedstawiciele klubu z Leicester w końcu się poddali i „podarowali” zwycięstwo Tygrysom.

– Oczywiście bardzo się cieszę z tego tytułu, choć żałuję, że nie udało nam się tego wywalczyć na torze. Nie mieliśmy jednak wpływu na warunki pogodowe – mówi Jason Gardner, promotor Mildenhall Fen Tigers.

Co ciekawe, wciąż nie znamy również rozstrzygnięcia w ligowych zmaganiach National Development League (trzeci poziom rozgrywkowy w Anglii), gdzie w finale miały zmierzyć się drużyny z Oxfordu i… Leicester. Tam póki co nie udało się odjechać ani jednego meczu, oczywiście również przez pogodę. Postanowiono zatem, że o wszystkim zadecyduje jedno spotkanie, które ma się odbyć we wtorkowy wieczór na obiekcie w Oxfordzie. Jeżeli i tym razem nie uda się wyłonić zwycięzcy na torze, wówczas tytuł mistrzowski przypadnie Lisom, którzy byli wyżej w tabeli po rundzie zasadniczej.