Dla zawodnika i jego teamu przejechanie busem trasy z Cardiff do Polski nie jest wielkim wyzwaniem. Co innego w wypadku, kiedy busa zmienimy na rower, a trasę chcemy pokonać w dwa tygodnie. Takiego zadania w tym roku podejmie się były mistrz świata par, Chris Morton oraz jego kompan podróży, były mechanik Marka Lorama, John Curtis. Wszystko po to, aby wesprzeć fundację Ben Fund.
W zeszłym roku Chris Morton pokonał rowerem trasę z Manchesteru do Cardiff. Curtis dwa lata temu poszedł z kolei na piechotę z Ipswich na Grand Prix Wielkiej Brytanii. W 2024 roku obaj panowie łączą siły w szczytnym celu.
Start eskapady planowany jest na 17 sierpnia po Grand Prix w Cardiff. Zakończenie 31 sierpnia we Wrocławiu.
– We Wrocławiu zdobyłem Drużynowy Puchar Świata w 1980. Teraz zamierzam tam wrócić, ale na rowerze. To cztery razy dalej, aniżeli odległość z Manchesteru do Cardiff i będzie to, biorąc pod uwagę wiek, prawdopodobnie największe wydarzenie w mojej dotychczasowej kolarskiej „karierze”. Zakładamy, że uda nam się pokonać trasę w dwa tygodnie i pogoda będzie nam dopisywała – mówi były mistrz świata dla Speedway Star.
Rowerowa misja „Walia 2 Wroclaw” ma swój szczytny cel. Mo ona służyć pozyskaniu środków na fundację Ben Fund, pomagającą byłym i kontuzjowanym zawodnikom.
– Chcemy zrobić być może coś szalonego, ale w szczytnym celu. Czy nam się uda? Nie wiem. Wierzę że w sierpniu wjadę w okolice stadionu we Wrocławiu na rowerze. Rozmawiałem z Paulem Ackroydem i mu powiedziałem, że po ubiegłorocznej wyprawie do Cardiff chcę zrobić coś jeszcze bardziej szalonego, bo mam nadzieję będzie to miało swój wydźwięk i zainteresowanie, co pozwoli pozyskać jeszcze więcej środków. Proszenie o datki jest trudne, ale nasz wysiłe,k mam nadzieję, będzie doceniony. Nie mogę doczekać się tego wyzwania – dodaje Chris Morton.
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem
Żużel. Dał się wyprzedzić w ostatnim wyścigu. Po meczu nie krył niezadowolenia