W ostatnich dniach na prezesa Włókniarza Częstochowa, Michała Świącika, spłynęła fala krytyki. Po kolejnej domowej porażce – z osłabioną Betard Spartą Wrocław – część kibiców straciła cierpliwość i w mediach społecznościowych postanowiła dać upust negatywnym emocjom. Sytuacja Włókniarza rzeczywiście nie jest najlepsza, a o zdanie na temat jej poprawy zapytaliśmy samego Michała Świącika.
Panie prezesie, jak wyglądało ostatnich kilka dni w obozie częstochowskim? Jak przygotowujecie się do starcia na MotoArenie w Toruniu?
Analizując na spokojnie to, co wydarzyło się dotychczas, ja mogę powiedzieć tyle, że każdy z zawodników ciężko pracuje nie tyle nad sprzętem, co nad jego ustawieniami. W ostatnich dniach żużlowcy Włókniarza ciężko trenowali, nadal zresztą trenują. Proszę mi wierzyć, że tym chłopakom również bardzo zależy aby odwrócić tę negatywną serię, która trwa od początku sezonu. To są ambitni goście, którzy chcą wygrywać i zależy im na wynikach drużyny. Żużlowcy nie mogą narzekać na brak czegokolwiek. Klub funkcjonuje bardzo dobrze. Wierzymy, że mecz w Toruniu przyniesie przełamanie.
No właśnie… Wszystko do tej pory jest, poza wynikiem. Pan jako prezes klubu może zadbać o jego kondycję finansową, w jakimś stopniu również atmosferę wewnątrz. Nie wsiądzie Pan jednak na motocykl i nie odjedzie zawodów za swoich zawodników…
Tak naprawdę jesteśmy jedną wielką rodziną wraz z zawodnikami, a przynajmniej chciałbym aby tak było. Chłopaki również. Czasami w sporcie jednak zdarzają się sytuacje, których nie sposób przewidzieć. Nam nie idzie od początku tego sezonu. Skład mamy bardzo dobry, złożony z profesjonalistów i ambitnych gości, których interesuje walka o jak najwyższe cele. Jestem przekonany, że nie zapomnieli jazdy na żużlu. To jest kwestia „dostrojenia się” do własnego sprzętu. Mamy również świetną formację juniorską. Nie mówię w tym miejscu tylko i wyłącznie o juniorach ze składu podstawowego. Reasumując, jest wszystko, poza wynikiem do tej pory. Być może na dzień dzisiejszy brakuje po prostu odrobiny sportowego szczęścia. Wierzę, że już w niedzielę sytuacja ta zmieni się na naszą korzyść.
Hipotetycznie realnym jest jednak scenariusz, że w Toruniu nie uda się zwyciężyć. Kolejce starcie czeka Was na trudnej, gorzowskiej ziemi. Stamtąd również trudno będzie wywieźć punkty. Co wtedy? Bo przy takim założeniu tabela zacznie Wam dość niebezpiecznie uciekać…
Cóż, jeśli tak się stanie, należałoby zdecydowanie „uderzać” w zagadnienia stricte sportowe. Jak wspomniałem, pod względem organizacyjnym, w sferze finansowej, szkoleniowej czy przygotowawczej naprawdę próżno szukać jakichkolwiek niedociągnięć. Zakładając kolejne porażki trzeba będzie usiąść i pochylić się nad sferą zawodniczą, tam poszukać problemu i jak najszybciej go rozwiązać. Na ten moment mogę zapewnić i uspokoić kibiców, że wykonywana jest mordercza praca na treningach i poza nimi, aby problem jak najszybciej zniknął. Stać nas na wiele, co mam nadzieję wkrótce udowodnimy.
Ostatnie dni stały również pod znakiem doniesień, jakoby atmosfera w częstochowskim klubie „siadła”. Słyszy się głosy o potencjalnym odejściu Leona Madsena czy Fredrika Lindgrena. Z drugiej strony ten drugi stawia dom w Częstochowie, czym chwali się w mediach społecznościowych. To z kolei mogłoby świadczyć, że chciałby się tutaj zadomowić. No to jak to jest, panie prezesie?
Naprawdę nie wiem skąd wzięły się tak bezpodstawne plotki i doniesienia. Po pierwsze jest to niemożliwe patrząc pod kątem prawnym. Zarówno Leon Madsen, jak i Fredrik Lindgren mają ważne kontrakty do końca sezonu 2022. Wydaje mi się, że to powinno być dla każdego sprawą jasną i klarowną. Wiem jak funkcjonuje środowisko oraz media. Często jest tak, że obce kluby mówiąc wprost „podjudzają” dziennikarzy sprzedając im fałszywe doniesienia. Co wówczas ma zrobić taki redaktor? Oczywiście opisuje to mediach ciesząc się z pozyskania „świeżego newsa”. Problem w tym, że ten „świeży news” nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, a jego celem jest wprowadzenie zamętu i niekorzystnej, negatywnej atmosfery. Zapewniam, że w Częstochowie zarówno Duńczyk, jak i Szwed czują się bardzo dobrze, a relacje wewnątrz klubu nie ucierpiały w żaden sposób. Po przegranym meczu z Betardem Spartą Wrocław odbyliśmy wspólne spotkanie z zawodnikami. Oni sami otwarcie przyznają, że w drużynie wszystko funkcjonuje jak należy i głowią się nad dostrojeniem do sprzętu.
To jeszcze głos do kibiców. Czy Eltrox Włókniarz Częstochowa wciąż walczy o fazę play-off?
Oczywiście, że tak. Szanowni Państwo, jesteśmy ledwie po 4 kolejkach PGE Ekstraligi. Dopóki piłka w grze, dopóty jest również wiara w zwycięstwo oraz sukces. Do momentu, gdy mamy nawet matematyczne szanse na sukces, dotąd będziemy o ten sukces walczyć i dawać z siebie 100%. A do kibiców chciałbym zaapelować o wsparcie, które właśnie w tak trudnych sytuacjach jak obecnie zaistaniała potrzebne jest najbardziej. Gdy wszystko się układa i idzie pomyślnie, wówczas nie potrzebujemy dodatkowej mocy. To właśnie teraz potrzebujemy wsparcia naszych kibiców, bardziej niż hejtu oraz nieprzychylnych komentarzy w sieci.
Dziękuję za rozmowę. Życzę powodzenia.
Dziękuję i pozdrawiam.
Rozmawiał SEBASTIAN SIREK
Dziwne… co niektórzy nie pamiętają co mówili przed tygodniem. Taka nasza polska przypadłość. A teraz wezniemy się za ręce i będziemy szczęśliwi.
Facet zapomniał że zjeb.ał na wizji Madsena tydzień temu i teraz coś chrzani o kaczkach dziennikarskich.
Po tej ubiegłorocznej aferze z torem, w ogniu krytyki w jakim sie znalazł Pan Świącik, pomyślałem sobie „OK, moze facet chciał dobrze ale sie pomylił, dam mu szansę i kredyt zaufania”, natomiast dziś już jestem pewien, że dziękuję z takim prezesem.
Świącik = Mrozek
Nie, Mrozek =Świącik
A tak na poważnie to się cieszcie że wyprowadził Włókniarz na prostą, że weszliście do E-ligi a teraz jedziecie o górną czwórkę, nie chcielibyście mieć sytuacji tarnowskiej, pilskiej czy krakowskiej
A ja myślę że Panu prezesowi zwyczajnie pali się pod pewną częścią ciała i wcale się nie dziwię, a tłumaczenia że jeden czy drugi mają ważne i długie kontrakty, to w dzisiejszych czasach można sobie darować…..w myśl zasady „z niewolnika nie ma pracownika” tłumaczyć tego nie trzeba.
Nie chcę się już tego słuchać, jedna wypowiedź przeczy drugiej….atmosfera – dobre, raczej obłuda i buta.
Żużel. Motor nadal niepokonany! Wielki mecz Sajfutdinowa (RELACJA)
Żużel. Waleczny GKM nie dał rady Sparcie. Odrodzenie „Magica”! (RELACJA)
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)