Żużel. Martin Vaculik: Bjarne Pedersen to ważne ogniwo. Pomoże przy motocyklach i będzie zerkał zza bandy

Martin Vaculik. Foto: Tomasz Przybylski // GESS.PL
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kilka dni temu media obiegła informacja o dołączeniu Bjarne Pedersena, byłego reprezentanta Danii, do zespołu Martina Vaculika. Obaj Panowie doskonale znają się choćby ze startów w tarnowskiej Unii.

 

W przyszłym sezonie team Martina Vaculika będzie liczył cztery osoby. Poza Pedersenem, Słowakowi pomagać mają Denis Takac, Jakub Ruzicka oraz Rudolf Baniari.

– Jak doskonałym zawodnikiem był Bjarne nikomu mówić nie trzeba. Jaką rolę będzie pełnił w moim zespole? Na pewno będzie pomocny w wielu kwestiach, jak choćby w przygotowaniu motocykli podczas turniejów Grand Prix i nie tylko. Na pewno warto, aby ktoś z takim doświadczeniem jak on zerkał na moją jazdę zza bandy i abyśmy oboje starali się maksymalizować w efektywności. To ważne ogniowo mojego zespołu – mówi nam Słowak.

Uczestnik cyklu Grand Prix nie ukrywa, że ma dobre relacje z Pederesenem już od dłuższego czasu i przyznaje, że propozycja współpracy napłynęła do Danii z Bratysławy, a nie odwrotnie.

– Obaj startowaliśmy w zespole Unii Tarnów wiele lat temu. To nie Bjarne przyszedł do mnie z zapytaniem, propozycja wzajemnej współpracy wyszła ode mnie wiele miesięcy temu i cieszę się, że Bjarne na nią przystał. Wierzę, że jego obecność sprawi, iż moje wyniki będą w sezonie 2022 na fali wznoszącej. Wyprzedzając kolejne pytanie, obecnie oczywiście przygotowuję się już do kolejnego sezonu w barwach Stali Gorzów – podsumowuje Martin Vaculik.

Przypomnijmy, że Duńczyk zna smak nie tylko startów, ale i triumfu w rundzie cyklu Grand Prix. W 2004 roku zajął on 1. miejsce w turnieju we Wrocławiu. Poza tym siedem razy stawał na podium poszczególnych turniejów IMŚ. W sezonie 2005 był szóstym zawodnikiem świata.