fot. MMA-VIP
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Marcin Najman i Zbigniew Boniek od dłuższego czasu podszczypywali się w mediach społecznościowych. Polski pięściarz i jeden z najlepszych piłkarzy w historii po kilku wymianach zdań stwierdzili, że umówią się na… pojedynek. Co ciekawe, żużel w tle tej konfrontacji występuje sport żużlowy. Obaj panowie to wielcy fani speedwaya.

 

– Mam nadzieję, że pojedynek Zbyszka i mój uświetni w przyszłości pożegnanie naszej gwiazdy, Sławomira Drabika. Józef Jarmuła miał swoje pożegnanie po dziewięciu latach od zakończenia ścigania. To był bodajże 1990 rok i byłem na tych zawodach. Sławek swoją karierę zakończył w 2011 roku i do dziś takowego pożegnania niestety się nie doczekał – mówi nam Marcin Najman. 

Zawodnik różnych sztuk walki pytany o porównanie Drabika i Jarmuły pod kątem zasług dla częstochowskiego żużla nie ma jakichkolwiek wątpliwości. Jego zdaniem, to właśnie dwukrotny indywidualny mistrz polski jest największą legendą Włókniarza.

– Dla mnie i dla wielu innych kibiców to Sławek jest największą legendą żużla w Częstochowie. Sławka i Pana Józefa nie da się porównać. Pan Józef był doskonałym zawodnikiem, jeździł wybitnie, ale to Sławek ma na swoim koncie Drużynowe Mistrzostwo Świata, udział w finale światowym 1992, Grand Prix czy tytuły indywidualnego mistrza Polski. Nie wspominając, że Drabik był krok o trzeciego złota w IMP. Z największym szacunkiem do Pana Józefa Jarmuły, Drabik go przebił – dodaje nasz rozmówca. 

Marcin Najman rozwiewa również pojawiające się plotki o tym, że to on będzie głównym organizatorem pożegnalnej imprezy Sławomira Drabika. 

– Ja nic takiego nie powiedziałem. Stwierdziłem tylko, że najwyższy czas, aby taki turniej w się końcu odbył. Podzieliłem się z mediami tylko swoimi myślami. Mam nadzieję, że do turnieju oraz mojego wyścigu ze Zbyszkiem dojdzie. Mam to mocno zakodowane w głowie, a tak się składa, że zazwyczaj to o czym myślę się spełnia. Sławka należy godnie pożegnać bez dwóch zdań, a mój pojedynek z gwiazdą piłki, taką jaką był Zbyszek, na pewno dodałby imprezie kolorytu – kontynuuje Najman. 

Pomimo faktu, iż Zbigniew Boniek akceptuje speedrower, a nie żużlowy motocykl, a na tym ostatnim ma już „jeździecką” praktykę nasz rozmówca, pięściarz bez problemu wskazuje swój główny atut w rowerowym pojedynku. 

– Ja mam lepszy refleks od Zbyszka. Tu nie mam wątpliwości. Start będzie należał do mnie i po trzydziestu metrach powinienem być dwie długości z przodu, a potem damy radę. Wierzę, że nasza rywalizacja czy przy turnieju Sławka, czy przy innej okazji dojdzie do skutku. Fajnie by było jednak gdybyśmy na wiosnę wszyscy Sławka w Częstochowie pożegnali dobrą imprezą – kończy Marcin Najman. 

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Trudna droga mistrza na szczyt. „Startowałem za 20 funtów. Dobrze, że nie wygrałem w Berlinie” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Wiktor Jasiński: Mogłem wcześniej zejść ligę niżej. Ostrów wybrałem przez trenera (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)