Maksym Borowiak / fot: media klubowe
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

59:30 – takim wynikiem zakończył się mecz w Zielonej Górze, gdzie miejscowy Stelmet Falubaz ograł osłabione Cellfast Wilki Krosno. Swój debiut w drużynie gospodarzy zaliczył wypożyczony z Fogo Unii Leszno Maksym Borowiak. 

 

Cztery starty i cztery punkty z bonusem – taki jest bilans punktowy Maksyma Borowiaka. Młody zawodnik jak na swój debiut zaprezentował się bardzo dobrze. – Zadowolenie na pewno jest, dość fajnie dziś zapunktowałem, sam też dobrze czułem się na torze. Ponadto bardzo miło przywitali mnie tutaj kibice, więc myślę, że wszystko jest „na plus” – mówi Maksym za pośrednictwem FalubazTV.

– Stres był, jak przed każdymi zawodami, nieważne czy to liga, młodzieżówka, czy trening. Ja pokonałem ten stres i dzisiaj dałem z siebie wszystko. Dzisiaj tor był trochę inny niż na treningach, ale myślę że wszystko dobrze wyszło. Na tor nie ma co narzekać. Myślę, że moje cztery starty były okej. Wilki były dzisiaj mocno osłabione, ale z naszej strony każdy dał z siebie wszystko i wygraliśmy mecz – dodaje.

Prawdziwą furorę 16-latek zrobił w biegu 15. w którym za swoimi plecami przywiózł jednego z najlepszych krajowych seniorów eWinner 1. Ligi, Mateusza Szczepaniaka.

–  Bardzo się cieszę, że miałem możliwość pojechania w 15. biegu. Przywiozłem tam swojego najtrudniejszego przeciwnika. Cały czas czułem oddech Mateusza i musiałem się mocno postarać, by mnie nie wyprzedził. Podziękowania dla Janka Kvecha, który miał w tym biegu jechać, ale postanowił mi go oddać – zakończył debiutant.

Czytaj jeszcze: Falubaz pewnie wykorzystał osłabienie Wilków! (RELACJA)