Dawid Lampart. Foto: Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zespół Texom Stali Rzeszów przegrał swój ostatni pojedynek ligowy w Dauvgapils. Trudno zatem dziwić się rozczarowaniu kibiców, kiedy ich zespół, określany jednym z faworytów do awansu, okazuje się gorszy już w trzecim pojedynku na najniższym szczeblu rozgrywkowym.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Tym razem Żurawie okazały się gorsze od rywali o pięć punktów. Wynik drużyny wyraźnie ciągnął Dawid Lampart, który sięgnął po 14 oczek.

– Niestety kolejna nikła porażka naszego zespołu sprawia, że ponownie – mówiąc kolokwialnie – budzimy się z kacem. Mogliśmy mieć po trzech meczach komplet punktów, a mamy zero. Niestety za każdym razem czegoś nam brakuje do zwycięstwa. W każdym pojedynku jest to kilka oczek – mówi prezes klubu, Łukasz Rojek.

Włodarza klubu z Rzeszowa spytaliśmy o to, czy jest plan na poprawienie sportowej sytuacji klubu. Trzy porażki z rzędu wielu kibiców skłaniają do niepokoju.

– Z pozytywów na pewno mogę wskazać to, że może już startować Markus Birkemose i jak się „objeździ”, to powinien być pozytywnym punktem zespołu. Nasi chłopcy muszą po prostu ustabilizować swoją formę. Każdego z nich stać na dobrą i skuteczną jazdę. W Rawiczu pojechał Krcmar, w dwóch kolejnych widać było, że się męczył. Kevin pojechał z kolei u nas dobre zawody, a w Dauvgapils nie mógł się spasować. Paweł Miesiąc przyzwoicie na wyjeździe, a u siebie mu nie wyszło. Nie ma co dywagować, tylko chłopcy muszą, tak jak mówiłem, popracować nad stabilizacją formy i ja wierzę, że znajdziemy się w play-off. Taki cel sobie zakładamy – podsumowuje Łukasz Rojek.