Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kontuzja Luke’a Beckera poważnie krzyżuje plany Enea Falubazu Zielona Góra tuż przed zbliżającym się meczem w Rybniku. Amerykanin jest bowiem podstawowym i jedynym na ten moment zawodnikiem U24 w kadrze zespołu gwarantującym odpowiednią jakość. Do meczu pozostało niewiele czasu, choć kierownictwo nie ma jasno nakreślonego planu na najbliższą przyszłość.

 

Przypomnijmy, że 24-latek doznał pęknięcia kości strzałkowej w okolicach kostki. Przerwa w jego startach może potrwać nawet miesiąc, a to oznacza, że przez kilka kolejek zielonogórzanie będą musieli sobie radzić bez niego. – To kontuzja, która potrzebuje czasu. Nie jest to dla nas wszystkich komfortowa sytuacja, ale co zrobić. Trzymamy kciuki, żeby szybko wracał do zdrowia – mówi Piotr Protasiewicz w rozmowie z Radiem Zielona Góra.

Potencjalnych zastępców Beckera jest kilku. Nie wiadomo jednak, czy zielonogórzanie dokonają jakiegokolwiek wzmocnienia. – Główkujemy, jak wybrnąć z tej sytuacji. Jesteśmy w takiej sytuacji, a nie innej i jakoś musimy sobie poradzić. Na chwilę obecną nie mamy żadnych wariantów, musimy pomyśleć i wtedy podejmiemy decyzje. Na teraz nic ciekawego nie mogę powiedzieć. To nie jest wszystko takie proste. Ludzie mogą sobie dywagować, ale to nie jest zwykłe pójście do sklepu i kupno bułek – przyznaje dyrektor sportowy Enea Falubazu.

Kibice wciąż zastanawiają się, czy na zasadzie wypożyczenia do klubu trafi Maksym Borowiak. To jednocześnie mogłoby załatwić sprawę z zastąpieniem Beckera, ponieważ jeden z juniorów mógłby wskoczyć w jego miejsce. Jak się jednak okazuje, niewiele w tym temacie zostało poczynione. – Wciąż próbujemy i działamy, natomiast w tej kwestii za wiele się nie zmieniło – tłumaczy „PePe”.