Medialny bohater ostatnich dni – Bartłomiej Kowalski – oficjalnie pożegnał się z zespołem Włókniarza Częstochowa. Co ciekawe, zawodnik nie wyklucza w przyszłości powrotu pod Jasną Górę.
Jak stwierdził żużlowiec, do podnoszenia umiejętności na torze niezbędne są mu regularne starty, a formacja młodzieżowa w Częstochowie jest bardzo silna.
– O północy dobiegł końca mój kontrakt z Włókniarzem Częstochowa. Spędziłem w tym klubie trzy lata i chciałbym wszystkim podziękować za doping, wsparcie i wszystkie ciepłe słowa, które kierowaliście do mnie w dobrych, ale i w tych złych momentach. Moja przygoda w częstochowskim zespole dobiegła końca. Muszę się dalej rozwijać. Żeby to robić, potrzebuję regularnych startów, także tych ligowych. We Włókniarzu jest silna formacja młodzieżowa, Kuba i Mateusz (Jakub Miśkowiak i Mateusz Świdnicki – dop. red.) to świetne chłopaki, ale w aspekcie sportowym muszę patrzeć wyłącznie na siebie – napisał Bartłomiej Kowalski w swoich social mediach.
– Nie mówię „żegnajcie”, lecz „do widzenia”. Z chęcią będę przyjeżdżał na stadion przy ulicy Olsztyńskiej i zapewne w przyszłym roku będzie kilka takich okazji. Poza tym, kto dziś wie, co przyniesie dalsza przyszłość? Może jeszcze w przyszłości będę zdobywał punkty dla częstochowskiego klubu – dodał młodzieżowiec, który w okienku transferowym zwiąże się z Betard Spartą Wrocław.
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!