Na zdjęciu Grzegorz Walasek Foto: KŻ Orzeł Łódź
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Arged Malesa Ostrów Wielkopolski w piątek poniosła siódmą porażkę w PGE Ekstralidze. Ostrowianie tym razem nie sprostali Stali Gorzów przegrywając 35:55, jednak trzeba podkreślić, że cały czas muszą radzić sobie bez kontuzjowanego Grzegorza Walaska, który niespełna miesiąc temu doznał kontuzji podczas meczu we Wrocławiu. I niestety, dużo wskazuje na to, że na powrót swojego lidera jeszcze „chwilę” poczekają.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Grzegorz Walasek był obecny w parkingu podczas piątkowego starcia w Gorzowie Wielkopolskim, jednak jak sam przyznaje, jego przerwa może jeszcze trochę potrwać.

– Trochę żałuję decyzji, którą podjąłem w pierwszych dniach, trzeba było ten obojczyk zoperować. W piątek miałem prześwietlenie, byłem pełen nadziei, że w poniedziałek-wtorek coś już zacznę robić, ale światełko zgasło. Co prawda nie mam jeszcze opinii lekarza, ale trochę już przeżyłem i to zdjęcie nie wygląda tak, jakbym miał wsiąść zaraz na motocykl. Szczerze mówiąc liczyłem na coś więcej i szybszy powrót – powiedział Walasek w rozmowie z Tomaszem Lorkiem z Eleven Sports.

Najbliższy mecz ostrowian w piątek – 10 czerwca – a rywalem beniaminka PGE Ekstraligi będzie Moje Bermudy Stal Gorzów. Będzie to początek rundy rewanżowej rozgrywek.