Aleksandr Łoktajew. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W 2022 roku Aleksandr Łoktajew nie wystartował w żadnych zawodach z powodu konfliktu zbrojnego pomiędzy Rosją, a Ukrainą. Zawodnik podpisał kontrakt z PSŻ-em Poznań, jednakże nie mógł otrzymać zgody na opuszczenie kraju. Wygląda na to, że kibice poznańskiego klubu mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ Ukrainiec zameldował się już w Poznaniu.

 

29-letni zawodnik był niegdyś uznawany za spory talent i nadzieję ukraińskiego żużla. Łoktajew został wypatrzony przez Falubaz Zieloną Górę, w której rozpoczął swoją przygodę w polskiej lidze. Pierwszy sezon odjechał w 2010 roku, a z roku na rok jego jazda coraz bardziej imponowała działaczom z Winnego Grodu. Przez regulamin dotyczący KSM, Ukrainiec musiał opuścić w 2013 roku Zieloną Górę, na rzecz startów w Polonii Bydgoszcz. Tam również dobrze się prezentował, jednakże po roku wypożyczenia wrócił z powrotem do Falubazu.

Największą wpadkę zaliczył w sezonie 2015, kiedy to wykryto w jego organizmie THC, czyli marihuanę. Żużlowiec został wówczas zdyskwalifikowany i zawieszony na okres roku startów. Gdy wrócił na żużlowe tory, to już nie przypominał dawnego „Saszki”, a jego przygoda z zielonogórskim klubem definitywnie dobiegła końca.

Następne sezony spędził w Łodzi i Ostrowie na drugim szczeblu rozgrywkowym. Łoktajew miewał jednak wiele wpadek i skoków formy, przez co jego dyspozycja była niestabilna. Wkrótce potem, a dokładniej w 2022 roku został zaprezentowany w drugoligowym PSŻ-cie Poznań, w którym nie zdążył wystąpić w żadnym meczu, z powodu braku zgody na opuszczenie kraju, przez inwazję Rosji na Ukrainę. Niektórzy sądzą, że jednym z czynników, który mógł grać pewną rolę w tej sprawie były epizodyczne starty „Saszy” pod rosyjską flagą.

Dziś kibice PSŻ-u Poznań, któremu udało się awansować w zeszłym sezonie do 1. Ligi, mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ Łoktajew pojawił się już w Poznaniu. Aleksandr miał okazję już pod koniec zeszłego sezonu pokręcić parę kółek na Golęcinie, a według opinii obserwatorów wyglądał całkiem nieźle jak na tak długą przerwę. Tym samym Ukrainiec ma być obok takich zawodników jak Adrian Gała czy Antonio Lindbaeck liderem drużyny, która ma za zadanie przede wszystkim utrzymać się w lidze.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Po tym meczu Zmarzlik płakał. W derbach z Falubazem przywiózł zero punktów

Żużel. Jasiński bliżej składu Stali. „Muszę się pokazać, aby trzymać miejsce”

POLECAMY:

Żużel. Nowy Tygodnik Żużlowy już w kioskach