fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia. To bardzo ważne dni dla Polaków. To przede wszystkim okazja do refleksji, spędzenia czasu wspólnie z rodziną oraz na pielęgnowaniu tradycyjnych wartości. Nie inaczej jest w gronie osób z środowiska żużlowego, które również dbają o zachowanie tradycji świąt Bożego Narodzenia. O to jak spędza święta, postanowiliśmy zapytać Prezesa Polonii Bydgoszcz, Jerzego Kanclerza. 

 

Jak wyglądają u Prezesa tradycje świąteczne?

Zwyczaje świąteczne to tak raczej tradycyjnie, święta spędzamy wspólnie z rodziną. Wiadomo, że pokolenie już się zmienia. Zawsze z przyjemnością jeździłem do swojej mamy, bo tata dość wcześnie zmarł, gdy miałem 8 lat. Wtedy jeździliśmy, dzieciaki były małe, a święta spędzaliśmy z mamą. Tradycyjnie mieliśmy kolację wigilijną, a następnie zawsze udawałem się do kościoła św. Doroty w Rogowie na pasterkę. Lubiłem śpiewać kolędy i do dzisiaj mi to została, więc to taka tradycja.

Czyli w tym roku również możemy się spodziewać Prezesa na Pasterce?

Tak, oczywiście. Zawsze chodzę na pasterkę. Teraz przy kolacji stery przejęła moja żona, a ja też już jestem takim można powiedzieć weteranem. Natomiast trójka synów przychodzi z wnukami, wobec tego w gronie dwunastu osób będziemy spędzać kolację wigilijną.

Mowa o kolacji wigilijnej… wobec tego jakie są ulubione potrawy wigilijne?

Dość tradycyjnie, bo jest to karp, aczkolwiek młodzież oraz moi synowie nie jedzą karpia. Więc tutaj zawsze jest dylemat, gdy jadę załatwiać rybki, gdyż na stole dodatkowo musi się pojawić: pstrąg, sandacz czy lin. My z żoną karpia uwielbiamy, bardzo nam smakuje, w przeciwieństwie do młodszego pokolenia. Poza tym bardzo lubię barszcz z uszkami. Jednakże, w moim rodzinnym domu w Rogowie była podawana zupa rybna. Potraw wigilijnych na stole musi być przynajmniej dwanaście, ale większość Polaków na stole ma te same potrawy.

Jedną z ulubionych czynności podczas świąt Bożego Narodzenia to rozdawanie prezentów. W tym roku Mikołaj będzie bogaty?

Zawsze powtarzam, patrząc na swoją metrykę, że prezenty rozdajemy według własnych możliwości. Wiadomo, że Ci obdarowani się cieszą. Na pewno dziadek, babcia, tata czy mama muszą bardziej się złapać za kieszenie i trochę tych złotówek wydać. Natomiast mam olbrzymią frajdę, gdy kupuję komuś prezent. Gusta swoich synów czy synowej znam. Także jak trafiam z prezentami to podwójnie się cieszę. Zawsze mam domenę w życiu, że ja się cieszę, gdy ktoś się cieszy. Nieraz mój najmłodszy syn mówi „Tato, Ty mnie nigdy nie chwalisz”, a ja mówię, że gdy widzę jak Ty się cieszysz, to ja się podwójnie cieszę.

A klubowa wigilia? 

Wigilia w wąskim gronie pracowniczym odbywa się w piątek. Natomiast tych Wigilii z ramienia pełnionej funkcji to już miałem dziesięć. Czyli w sumie łącznie będzie około jedenastu. Były one w bardzo dobrym towarzystwie, chociażby z ramienia Prezesa hokeja na trawie. Jak się spędza takie wigilijne kolację to sama przyjemność, bo zawsze można powspominać jak to było.

Bardzo dziękuję za rozmowę, życzę wesołych, spokojnych świąt Bożego Narodzenia!

Również dziękuję. Kłaniam się, wszystkiego dobrego!

ROZMAWIAŁ ALBERT FEDOROWICZ