Marek Mróz i Rasmus Jensen / fot: Foto Forysiak zuzel.falubaz.com
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Enea Falubaz Zielona Góra pewnie awansował do PGE Ekstraligi. Przyszły sezon będzie natomiast o wiele trudniejszym wyzwaniem. O przyszłości oraz wspomnieniach z mistrzowskiego sezonu opowiada, Duńczyk Rasmus Jensen.

 

Przyszły sezon będzie nowością dla Rasmusa Jensena. Żużlowiec pierwszy raz zmierzy się z PGE Ekstraligą, co nie będzie łatwym zadaniem. – To dla mnie duża zmiana i duże wyzwanie. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony i wierzę, że stać mnie na dobre wyniki. Ja czekam z niecierpliwością nie tylko na PGE Ekstraligę, ale na start całego sezonu żużlowego. Nie cierpię zimy, zdecydowanie wolę wiosnę oraz lato – stwierdził w rozmowie z klubowymi mediami.

Falubaz wzmocnił się jak to tylko było możliwe. Do zespołu dołączyli: Jarosław Hampel, Piotr Pawlicki oraz trzech juniorów. To pokazuje, że beniaminek ma poważne zapędy na utrzymanie. – Na papierze wyglądamy dość dobrze. Może nie będziemy w stanie ponownie wygrać wszystkich dwudziestu spotkań, ale już w marcu przekonamy się jak będziemy wyglądali na tle innych zespołów. PGE Ekstraliga to coś zupełnie innego, ale nasza drużyna wygląda dość solidnie. Liczę na kolejny dobry rok – ocenił Duńczyk.

Poprzedni sezon okazał się fantastyczny oraz bezbłędny. Wszystkie mecze drużyna wygrała, a na szansę w elicie zasłużył starszy z braci Pawlickich oraz właśnie Rasmus Jensen. Jakie wspomnienia ma Duńczyk z dnia awansu? – Nie za wiele z tego dnia pamiętam. Mówiąc poważnie to był to świetny mecz i niesamowite uczucie jazdy przed tak dużą ilością kibiców. To było dla mnie coś wyjątkowego i długo tego nie zapomnę – mówi popularny „Rasser”.