Jason Doyle. fot. Taylor Lanning

Jason Doyle po świetnym sezonie na Wyspach Brytyjskich zdecydował się na przedłużenie kontraktu z dotychczasowym pracodawcą, Ipswich Witches. Australijczyk podkreśla, że bardzo dobrze czuje się w tej drużynie i nie musiał się zbyt długo zastanawiać nad wyborem.

 

Dla Wiedźm był to udany sezon w rozgrywkach Premiership, choć po finale chyba wszyscy sympatycy tego klubu odczuwają wielki niedosyt. Po pierwszym spotkaniu finałowym, żużlowcy Ipswich Witches mieli zapas 18 punktów i wydawało się mało prawdopodobne, by Tygrysy zdołały to odrobić. Tak się jednak stało i to właśnie zespół Tobiasza Musielaka mógł się cieszyć ze zdobycia mistrzostwa. Doyle jednak nie mógł mieć sobie wiele do zarzucenia, bo podobnie jak Sajfutdinow, w finałowym dwumeczu, jak i całym sezonie, prezentował się bardzo dobrze. Dla mistrza świata z 2017 roku będzie to trzeci z kolei sezon spędzony w tym klubie.

– Odkąd pierwszy raz podpisałem kontrakt z Ipswich Witches, nie mogę powiedzieć na ten klub złego słowa. Ludzie oraz wszystko w klubie jest perfekcyjne. Dla mnie wybór był oczywisty – mówi Doyle za pośrednictwem klubowych mediów. – Ten zespół jest jak rodzina. Tak jesteśmy traktowani przez drużynę, a także Chrisa Louisa. Da się poczuć, że jesteś częścią czegoś większego. Mamy w drużynie świetnych chłopaków i przez ostatnie dwa sezony nie było żadnej sprzeczki w parku maszyn czy czegoś podobnego. Mam nadzieję, że tak będzie i również w przyszłym roku – dodaje.

Doyle obok Sajfutdinowa był nie tylko najlepiej punktującym zawodnikiem drużyny, ale też i całej ligi. To głównie dzięki tej dwójce Wiedźmy dotarły do finału ligi, a także sięgnęły po puchar KO Cup. Australijczyk nie jest jednak do końca usatysfakcjonowany z osiągniętych rezultatów jako drużyna. – Myślę, że sezon 2023 nie był tak dobry jak poprzedni. Był ok, ale momentami czułem, że brakuje mi prędkości, więc będę ciężko pracował, by jeszcze lepiej rozgryźć tor w Ipswich. Musimy zdobywać więcej trofeów. To jedno, główne, wciąż nie znajduje się w gablocie klubowej. Mam nadzieję, że zostanę tu, dopóki go nie zdobędziemy – przyznaje.

W sezonie 2023 Jason Doyle był jednym z najbardziej zapracowanych żużlowców, co powodowało u niego zmęczenie. Australijczyk będzie chciał zredukować liczbę występów w przyszłym roku. – Przeanalizowałem sobie miniony sezon i wyjąłem z niego pozytywy, jak i negatywy. Jazda w zbyt wielu ligach powodowała we mnie wielkie zmęczenie i sprawiała, że nie chciało mi się startować. Zabierało mi to tak naprawdę frajdę z jazdy. Kończyło się to na tym, że pojawiałem się na spotkaniach, na których nie chciałem być – wyznaje.

– Zrezygnowałem więc ze startów w Szwecji, ale podpisałem kontrakt w Danii, gdzie mam zamiar pojawić się w sześciu meczach. To da mi odpowiednią ilość jazdy gdy będę jej potrzebował. Polska, Anglia i Dania to miejsca, gdzie w przyszłym sezonie będę startował w lidze. Mam nadzieję na dobre punktowanie – podsumowuje.

Przypomnijmy, że w polskiej lidze Doyle będzie ścigał się dla ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Kibice tego klubu liczą, że z pomocą Australijczyka uda się tej drużynie awansować do fazy play-off.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Zmarzlik pobije wszystkie rekordy?! Legenda nie ma wątpliwości!

Żużel. Kołodziej wciąż na czele. Zmarzlik przegoni Pedersena?