Jason Doyle. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jason Doyle po świetnym sezonie na Wyspach Brytyjskich zdecydował się na przedłużenie kontraktu z dotychczasowym pracodawcą, Ipswich Witches. Australijczyk podkreśla, że bardzo dobrze czuje się w tej drużynie i nie musiał się zbyt długo zastanawiać nad wyborem.

 

Dla Wiedźm był to udany sezon w rozgrywkach Premiership, choć po finale chyba wszyscy sympatycy tego klubu odczuwają wielki niedosyt. Po pierwszym spotkaniu finałowym, żużlowcy Ipswich Witches mieli zapas 18 punktów i wydawało się mało prawdopodobne, by Tygrysy zdołały to odrobić. Tak się jednak stało i to właśnie zespół Tobiasza Musielaka mógł się cieszyć ze zdobycia mistrzostwa. Doyle jednak nie mógł mieć sobie wiele do zarzucenia, bo podobnie jak Sajfutdinow, w finałowym dwumeczu, jak i całym sezonie, prezentował się bardzo dobrze. Dla mistrza świata z 2017 roku będzie to trzeci z kolei sezon spędzony w tym klubie.

– Odkąd pierwszy raz podpisałem kontrakt z Ipswich Witches, nie mogę powiedzieć na ten klub złego słowa. Ludzie oraz wszystko w klubie jest perfekcyjne. Dla mnie wybór był oczywisty – mówi Doyle za pośrednictwem klubowych mediów. – Ten zespół jest jak rodzina. Tak jesteśmy traktowani przez drużynę, a także Chrisa Louisa. Da się poczuć, że jesteś częścią czegoś większego. Mamy w drużynie świetnych chłopaków i przez ostatnie dwa sezony nie było żadnej sprzeczki w parku maszyn czy czegoś podobnego. Mam nadzieję, że tak będzie i również w przyszłym roku – dodaje.

Doyle obok Sajfutdinowa był nie tylko najlepiej punktującym zawodnikiem drużyny, ale też i całej ligi. To głównie dzięki tej dwójce Wiedźmy dotarły do finału ligi, a także sięgnęły po puchar KO Cup. Australijczyk nie jest jednak do końca usatysfakcjonowany z osiągniętych rezultatów jako drużyna. – Myślę, że sezon 2023 nie był tak dobry jak poprzedni. Był ok, ale momentami czułem, że brakuje mi prędkości, więc będę ciężko pracował, by jeszcze lepiej rozgryźć tor w Ipswich. Musimy zdobywać więcej trofeów. To jedno, główne, wciąż nie znajduje się w gablocie klubowej. Mam nadzieję, że zostanę tu, dopóki go nie zdobędziemy – przyznaje.

W sezonie 2023 Jason Doyle był jednym z najbardziej zapracowanych żużlowców, co powodowało u niego zmęczenie. Australijczyk będzie chciał zredukować liczbę występów w przyszłym roku. – Przeanalizowałem sobie miniony sezon i wyjąłem z niego pozytywy, jak i negatywy. Jazda w zbyt wielu ligach powodowała we mnie wielkie zmęczenie i sprawiała, że nie chciało mi się startować. Zabierało mi to tak naprawdę frajdę z jazdy. Kończyło się to na tym, że pojawiałem się na spotkaniach, na których nie chciałem być – wyznaje.

– Zrezygnowałem więc ze startów w Szwecji, ale podpisałem kontrakt w Danii, gdzie mam zamiar pojawić się w sześciu meczach. To da mi odpowiednią ilość jazdy gdy będę jej potrzebował. Polska, Anglia i Dania to miejsca, gdzie w przyszłym sezonie będę startował w lidze. Mam nadzieję na dobre punktowanie – podsumowuje.

Przypomnijmy, że w polskiej lidze Doyle będzie ścigał się dla ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Kibice tego klubu liczą, że z pomocą Australijczyka uda się tej drużynie awansować do fazy play-off.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Zmarzlik pobije wszystkie rekordy?! Legenda nie ma wątpliwości!

Żużel. Kołodziej wciąż na czele. Zmarzlik przegoni Pedersena?